Wpisy

Rzut oka na Žižkov + bye bye Prague

Po zdaniu przedostatniego egzaminu postanowiłam wykorzystać ostatnie dni w Pradze i razem z Mają wybrałyśmy się do dzielnicy Žižkov. Žižkov położony jest na prawym brzegu Wełtawy. Charakterystyczna dla tej dzielnicy jest zwarta zabudowa składająca się z kamienic z przełomu XIX i XX wieku. Wąskie, strome ulice, do tego ogromna liczna gospód (mówi się, że na Žižkovie jest najwięcej knajp na metr kwadratowy w całej Europie). Naszym celem jednak nie były piwiarnie. Chciałyśmy z bliska zobaczyć najbardziej kontrowersyjny budynek w Pradze - wieżę telewizyjną.


Miałam plan - zamieszkać na rok w Pradze, poznać miasto od podszewki, na wylot. Prawie mi się to udało. Prawie. Bo z dziewięciu miesięcy, które powinnam była spędzić w stolicy Czech, na "praskie" życie zostało mi niecałe pięć. Bo badania terenowe na Reunionie, bo szkolenie z AFSu w Danii i w Belgii, bo Boże Narodzenie i Wielkanoc spędzone w Polsce, bo Zjazd w Krakowie, a potem Kino na Granicy.... I gdyby nie to, że te wszystkie wyjazdy były bardzo udane, to żałowałabym, że nie wykorzystałam mojego erasmusowego pobytu w Pradze w 100%.

Wieżę telewizyjną planowałam odwiedzić już jesienią. Ale kiedy już postanowiłam, że następnego dnia udam się na Žižkov, to okazywało się, że jest słaba widoczność, pada deszcz, albo co gorsza śnieg. W końcu jednak doczekałam się słonecznej pogody! :) Wznosząc się na 216 metrów - Žižkovská věžjest najwyższym budynkiem w stolicy Czech. Widać ją prawie z każdego miejsca w Pradze. Zbudowana na początku lat 90. wciąż wzbudza wiele kontrowersji. Trudno się nie zgodzić z osobami, które uważają, że jest to najbrzydsza budowla w mieście.

W roku 2000 na wieży pojawiły się rzeźby raczkujących dzieci. Ich autorem jest David Černý, czeski artysta, który stworzył także inne, kontrowersyjne prace (m.in. Konia w Pałacu Lucerna). Figurki dzieci dodają trochę uroku Žižkovskiej wieży.







Na wysokości 93 metrów znajduje się punkt widokowy, na który można wjechać za opłatą 100 CZK (osoby powyżej 26 roku życia muszą zapłacić 150 CZK). Postanowiłyśmy przeznaczyć te pieniądze na coś innego. Wjechałyśmy na wysokość 65 metrów. Na tym poziomie znajduje się restauracja i kawiarnia, gdzie podziwiając piękną panoramę Pragi wypiłyśmy pyszny koktajl i spróbowałyśmy ciasta. 


Jako, że tego dnia była piękna pogoda, w końcu przestało padać, a poziom wody w Wełtawie zaczął się powoli obniżać, wybrałyśmy się na mały spacer. Z Žižkova udałyśmy się do dzielnicy Vinohrady, a tam odwiedziłyśmy nasz ulubiony praski secondhand.


Postanowiłyśmy obejrzeć także wystawę plakatów Alfonsa Muchy. Od kwietnia do końca lipca w dwóch wielkich salach w Obecní dům można obejrzeć kolekcję plakatów tenisisty Ivana Lendla. Zbiór Lendla obejmuje sto pięćdziesiąt jeden oryginalnych prac (prawdopodobnie Mucha stworzył 154 plakaty), a więc większość z nich. W całości kolekcja ta została wystawiona po raz pierwszy! Wystawa rozpoczęła się w kwietniu i będzie trwać do końca lipca.

Obecní dům czyli Miejski Dom Reprezentacyjny w Pradze, to przepiękny secesyjny budynek znajdujący się przy Placu Republiki. Wewnątrz znajduje się między innymi sala koncertowa im. Fryderyka Smetany. Odbywają się tam przede wszystkim koncerty Orkiestry Symfonicznej, a także wystawy i inne wydarzenia społeczno-kulturalne. Na parterze jest kilka restauracji i kawiarni




Po całym dniu zwiedzania, pysznym obiedzie u Mai, nadszedł czas na rozlučkę, czyli imprezę pożegnalną. Cieszę się, że przed powrotem do Polski mogłam zobaczyć się w jednym miejscu z przyjaciółmi i znajomymi, dzięki którym mój pobyt w Pradze był tak udany. Spotkaliśmy się w Kormidle (miejsce, do którego często przychodziłyśmy na "jedno małe piwo"). Były moje współlokatorki, wolontariusze AFSu i znajomi z uczelni. Przyszła też moja erasmusowa buddy, która końcem września pomagała mi zaaklimatyzować się w Pradze i odnaleźć na uczelni.


Następnego dnia niezastąpieni Maja i Rafa pomogli mi zabrać się na dworzec z wszystkimi rzeczami, które już nie zmieściły się w samochodzie mojego taty (który kilka dni wcześniej przyjechał do Pragi, żeby mnie wyprowadzić ;-)). Nie było to jednak ostateczne pożegnanie z Pragą, bowiem miałam tam wrócić po weekendzie na ostatni egzamin.


Tak też zrobiłam. We wtorek 11 czerwca przyjechałam do Pragi pożegnać się z miastem definitywnie (przynajmniej na razie ;)). Ostatni obiad w Hany Bany, spacer na dworzec i.... do zobaczenia Prago! Jeszcze tu wrócę :)


2 komentarze:

  1. A byłaś na "Słowiańskiej Epopei" Muchy w Veletrznim Pałacu... byłem oszołomiony. jest do września.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłam niestety :( I chyba nie uda mi się tego zrobić do września.

      Usuń