Wpisy

W 24 godziny: Melaka (Malezja)



Od 17 do 30 sierpnia brałam udział w Asia-Europe Cross-Cultural Summer Academy on Intercultural Experience - międzynarodowym szkoleniu organizowanym przez AFS. Po pięciu intensywnych dniach zajęć na uniwersytecie w Bangi nadszedł czas na aktywny wypoczynek. W sobotę pojechaliśmy na całodzienną wycieczkę do Melaki. Pierwszy (i ostatni) raz w czasie prawie ośmiotygodniowej podróży wzięłam udział w "wycieczce zorganizowanej". Co się za tym kryje?

Zbiórka o określonej porze. Zapakowanie wszystkich czterdziestu uczestników do autobusu. Wspólny postój na sikanie. Radość z tego, że nie będziemy oprowadzani przez przewodnika po mieście, tylko mamy pięć godzin czasu wolnego do zagospodarowania we własnym zakresie. Podzieliliśmy się na mniejsze grupy i ruszyliśmy "w miasto". A potem kolejna zbiórka i wspólny rejs statkiem. I prosto do autokaru, bo czas wracać na kolację. Komfort psychiczny - nie większy, niż kiedy sama muszę wszystko przygotować. Trochę zaoszczędzonego czasu na sprawy logistyczne (jak i czym dojechać, o której wyruszyć/wrócić). Dobrze czasem tak odpocząć od "podróżowania".... Ale wracając do Melaki.... :)

To małe miasteczko - w porównaniu do Kuala Lumpur - znajduje się nad cieśniną Melaka, na zachodnim wybrzeżu Malezji. W 2008 roku Malaka (razem z miastem George Town na wyspie Penang) została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.


Melaka to bardzo turystyczne miejsce. Jest mniejsza od Kuala Lumpur, nie ma w niej aż tylu drapaczy chmur, czy wielopasmowych dróg biegnących przez centrum miasta i można zwyczajnie pospacerować bez obaw, że zaraz ktoś w ciebie wjedzie.



Nasz spacer zaczęliśmy od Dutch Square - Malacca Town Square. Plac nazywany jest Red Square, czyli Czerwony Plac, ze względu na to, że wiele budynków ma czerwone/kasztanowe mury. W latach 20. XX wieku, kolonizujący Melakę Brytyjczycy pomalowali budynki na czerwono. W późniejszych latach lokalne władze zdecydowały przemalować budynki na ciemniejszy kolor. Przy placu znajduje się Dutch Reformed Church, dziś nazywany Christ Church.

Pierwsze, co rzuciło nam się w oczy to kolorowe riksze. Słychać je w całym mieście, bo każda wydaje z siebie niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju, kiczowaty dźwięk lokalnych przebojów "malay-disco". Nie ma obaw, że zostanie się przejechanym przez taki pojazd, bo słychać je z daleka.



Na wzgórzu za Dutch Square znajdują się ruiny kościoła św. Pawła, wybudowanego w 1521 roku. Wzgórze pierwotnie nosiło nazwę Malacca Hill, kiedy Portugalczycy urzędowali w Melace nazywali je Monti Ali Maria, dziś wzgórze nazywa się St Paul's Hill. Ze wzgórza roztacza się ładny widok na miasto. Można dostrzec także wybrzeże.


Z St Paul's Hill udaliśmy się (ścieżką w cieniu!) do Dutch Graveyar. Nazwa cmentarza może mylić, bo tylko 5 z 38 grobów należy do Holenderskich oficerów. Reszta osób pochowanych na cmentarzu to brytyjscy administratorzy i ich współpracownicy. Cmentarz został stworzony w XVII wieku.


Idąc dalej spacerem w stronę centrum miasta mijaliśmy po drodze domy jednorodzinne, wysokie bloki, hotele, czy w końcu świątynie. W jednej, chińskiej, spędziliśmy więcej czasu. Jacob pisze doktorat o chińskich wierzeniach ludowych, więc z wielkim zainteresowaniem rozmawiał z panem zajmującym się tym miejscem kultu.


Kiedy doszliśmy do rzeki, postanowiliśmy przejść mostem na drugą stronę. Jest to bardziej komercyjna część miasta. Sklepy, kramy, stragany, kafejki, restauracje pełne są jednodniowych turystów, takich jak my, którzy chcą przekąsić coś dobrego, kupić pamiątki, czy pocztówki.

Ciekawa ciekawostka - w Melace nie wolno palić papierosów, a złamanie tego zakazu może wiązać się z koniecznością zapłacenia mandatu w wysokości 10 000 MYR, a nawet umieszczeniem w więzieniu.


Po drugiej stronie rzeki znajdują się też miejsca kultu. Przy jednej ulicy stoi kościół chrześcijański, meczet - Kampung Kling's Mosque i świątynia Cheng Hoon Teng. Ostatnia taoistyczna budowla wybudowana została w 1645 i jest najstarszą funkcjonującą świątynią w Malezji. Cheng Hoon Teng oznacza Świątynia Czystych Chmur. Na poniższych zdjęciach zobaczycie ołtarz z puszkami po piwie. Jak się okazało, niektórzy bogowie są bardziej otwarci na tego typu dary.


Przytulny sklepik Harmony Street przy Jalan Tukang Emas.


Na koniec naszej jednodniowej wycieczki spotkaliśmy się wszyscy przy porcie, skąd wyruszały łódki na rejs po Malacca River.


W Melace znajduje się bardzo dużo muzeów. My, ze względu na ograniczony czas, wybraliśmy jednak spacer po mieście i odwiedzanie napotykanych na naszej drodze świątyń. Na muzea przyjdzie pora przy kolejnej wizycie (tak, tak, mam nadzieję, że to nie ostatnia moja podróż do Malezji :)).

Muzea Melaki:

Malaysia Youth Museum (Wstęp: RM1)

Melaka Art Gallery

Stadthuys Museums Complex (Wstęp: RM5 (do wszystkich sześciu muzeów)):

The Historic &Etnigraphy Museum (zamknięte do 16 lutego 2014) 
The Admiral Cheng Ho Gallery (zamknięte do 16 lutego 2014) 
The Education Museum 
The Melaka Literature Museum 
The Democratic Government Museum 
The Governor Museum 

Melaka Sultanate Palace Museum (Wstęp: RM2)

The Malay and Islamic World Museum

Melaka Stamp Museum (czasowo zamknięte)

People's Museum Complexes (Wstęp: RM3 (wszystkie trzy muzea)): 

People Museum 
Beauty Museum 
Kite Museum 

Melaka Islamic Museum (Wstęp: RM2) 

Malaysia Architecture Museum 

Maritime Museums Complex 

Na koniec kolorowa strona Melaki:)



Więcej zdjęć z Melaki znajdziecie tradycyjnie na Picasie :)

5 komentarzy:

  1. czy Melaka ma jakąś niekolorową stronę? wszystkie zdjęcia są pięknie tęczowe! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie racja :) Ale street art wyjątkowo dodaje miastu (tudzież generalnie miastom) kolorów :))

      Usuń
  2. Ja też jestem otwarty na dary w postaci puszek piwa. Jestem boski!

    OdpowiedzUsuń