Wpisy

Summary of the year 2013 & my dreams for 2014


W nocy pożegnaliśmy rok 2013. Początek Nowego Roku to dobry czas, żeby obejrzeć się na chwilę wstecz, zobaczyć co nam się udało, a co nie oraz zastanowić się nad noworocznymi postanowieniami, tudzież marzeniami. Pisząc podsumowanie roku 2012 nie wiedziałam co będzie działo się w drugiej połowie 2013 roku. Moje plany "po licencjacie" były bardzo niesprecyzowane i dopiero we wrześniu okazało się, że zostałam przyjęta na studia magisterskie do Paryża. Mając wiele mniej lub bardziej dziwnych pomysłów (wolontariat w Kostaryce, staż w Belgii, magisterka w Gdańsku...) byłam trochę podekscytowana nie wiedząc gdzie w końcu wyląduję... 

Ale zacznijmy od początku, czyli od stycznia, kiedy po szybkim zdaniu sesji (w tydzień!), wyjechałam na trzytygodniowe badania terenowe na francuską wyspę Reunion. Zakochałam się w tym miejscu już podczas pierwszego pobytu, we wrześniu 2011 roku i postanowiłam wrócić na uroczą wyspę, aby bliżej przyjrzeć się walkom kogutów i społeczności Kreolskiej, w której rozgrywki są praktykowane. Wyjazd, o czym mogliście przeczytać na blogu, był bardzo udany, zarówno pod względem badawczym, jak i podróżniczym :)


Po intensywnych badaniach przyszedł czas na odpoczynek i to nie byle gdzie, bo na rajskich Seszelach. Przez tydzień sprawdzałam, czy Seszele (nie) są dla backpackerów. Razem z Marion odkrywałyśmy wyspy (Mahe i La Digue), rozkoszując się pięknym słońcem, którego po powrocie wypatrywałyśmy z utęsknieniem.


Powrót do zimnej, czeskiej rzeczywistości końcem lutego nie był aż tak straszny, bo przywiozłam w plecaku wiele wspomnień, pachnących przypraw i pamiątek. Początkiem marca, przy okazji szkolenia z EFILem udało mi się odwiedzić Belgię, zatrzymać się na chwilę w Brukseli i pięknym Brugge.


Wiosna była czasem dalszego odkrywania pięknej Pragi, w której byłam na Erasmusie. W styczniu stworzyłam nawet moją czeską Bucket List, którą stopniowo starałam się realizować. W Pradze odwiedziło mnie wielu znajomych, zarówno z Polski jak i z zagranicy, a w mojej małej księdze gości zaczęło brakować miejsca.


W kwietniu kilka razy wróciłam do Polski, nie tylko ze względu na Święta Wielkanocne, ale również z powodu II edycji Międzynarodowego Zjazdu Studentów Etnologii i Antropologii Kulturowej Europy Środkowej "Etnologia bez Granic". Nie ukrywam, że z wielką ciekawością jechałam do Krakowa, bo Zjazd to niejako moje "dziecko" i z przyjemnością brałam udział w świetnie przygotowanej drugiej edycji tego wydarzenia :)

Maj rozpoczęłam tradycyjnie udziałem (jako wolontariuszka) w 15. edycji Przeglądu Filmowego Kino na Granicy. Po świetnym wydarzeniu ciężko było mi wrócić do studenckiej rzeczywistości. Walkę ze letnią sesją Czesi zaczynają już w maju, a ja ze względu na dużo nieobecności (w drugim semestrze nazbierałam tego z cztery tygodnie!) musiałam w końcu ponadrabiać zaległości. Nade mną wisiało także pisanie pracy licencjackiej i zostawienie wszystkiego na ostatnią chwilę nie było najlepszym pomysłem. Maj spędziłam nad książkami, w przerwach od nauki cisnąc licencjat. W tym miesiącu kończył się też projekt Stereotýpek v nás, w który byłam zaangażowana od marca. Dzięki temu miałam okazję zwiedzić piękne czeskie miasta takie jak Cheb, Pilzno i Třeboň.


Jedenastego czerwca zdałam ostatni egzamin, Tata pomógł mi wywieźć z Pragi mój dobytek i przyszedł czas na pożegnanie z czeską stolicą. Chociaż Praga była częściowo wciąż pod wodą, w końcu nad miastem zaświeciło słońce i mogłam przed wyjazdem pospacerować po mieście i odwiedzić ulubione miejsca. Wyjeżdżając z Pragi w myślach mówiłam "do zobaczenia Prago", bo mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę :)


12 czerwca rozpoczęłam miesięczny staż w Krakowie, co było świetną okazją do odwiedzenia znajomych mieszkających i studiujących w tym mieście. Ponownie zakochałam się w krakowskim Kazimierzu, spędziłam dwa weekendy na warsztatach w uroczym Rozdzielu, wybrałam się także na weekend nad polskie morze, zahaczając o Opener'a. W międzyczasie (celująco ;)) obroniłam pracę licencjacką, kończąc w ten sposób kolejny etap edukacji.


Sierpień rozpoczęłam od autostopowego wypadu na Woodstock. Jednak już 7 sierpnia siedziałam w pociągu do Budapesztu, skąd odlatywałam do... Azji! W Malezji, Singapurze i na Filipinach spędziłam w sumie siedem tygodni. Podróż ta sprawiła, że mam ochotę na więcej - więcej Azji, więcej Malezji i innych krajów. Lepsze poznanie kultury krajów azjatyckich jest jednym z moich marzeń, które będę starała się stopniowo spełniać w nadchodzących latach :) Będąc u Marion na Filipinach dowiedziałam się, że zostałam przyjęta na studia do Paryża, dlatego jeszcze będąc w Azji zaczęłam poszukiwania lokum i przygotowywanie planu zajęć. Wiem, że wciąż mam zaległości z relacją na blogu, zwłaszcza z Filipin, ale postaram się je jak najszybciej nadrobić.


Po powrocie do Polski, po szybkiej wizycie w Warszawie, poleciałam z mamą do Paryża dopełnić formalności. W październiku, jeszcze przed przeprowadzką do stolicy Francji odwiedziłam jesienną Bułgarię, gdzie brałam udział w EFIL Training for Trainers.


Przeszkolona wróciłam na tydzień do domu i spakowana w moją gigantyczną pomarańczową walizkę wyruszyłam na kolejną przygodę, przeprowadzając się do Paryża i w ten sposób spełniając marzenie małej Karolinki. Jestem z tego powodu niezmiernie szczęśliwa, boję się jednak tego, że mieszkając w takiej metropolii i wpadając w tryb codziennego życia mieszkańców dużych miast - "métro, boulot, dodo" (czyli "metro, robota, spanie") - urok mojego ulubionego Paryża zostanie przykryty warstwą szarej codzienności. Dlatego staram się znajdować czas na zwiedzanie, zwyczajne spacery po mieście. Chłonę, zachwycam się.


W grudniu, przed autostopowym powrotem na święta do Polski, znowu odwiedziłam Belgię, tym razem zwiedzając Antwerpię i Gent.


Jak widzicie intensywny był to rok, pełen wrażeń. Chociaż jeszcze w styczniu nie wiedziałam jak się wszystko potoczy, starałam się najlepiej wykorzystywać nadarzające się okazje (np. ubiegając się o stypendium na udział w szkoleniu w Malezji, czy aplikując o francuskie stypendium socjalne, które rzadko przyznawane jest obcokrajowcom, ale jestem przykładem na to, że od każdej reguły są jakieś wyjątki :)). 

W Nowy Rok wchodzą z ogromną ciekawością tego, co ze sobą przyniesie. Wiem, że po raz pierwszy od pięciu lat jesienią nie zmienię miejsca zamieszkania, bo planuję dokończyć studia magisterskie w Paryżu. Mam małe-wielkie marzenie o dalekiej podróży na jedną z wysp na Pacyfiku i końcem zimy powinno okazać się, czy mi się je spełnić. Poza tym bardzo chciałabym w każdym miesiącu odbyć co najmniej jedną podróż. Może być mała, nawet w obrębie Paryża, albo trochę dalsza, do innego kraju. Zaczynam już w styczniu, bo lecę do Portugalii, w odwiedziny do Słowianek. W lutym planuję odwiedzić znajomych w Berlinie, w marcu spędzę prawdopodobnie weekend w Marsylii. W kwietniu jadę na dwa tygodnie na badania terenowe do Maroka. Chciałabym odwiedzić moją rodzinę goszczącą w La Rochelle oraz nauczycieli z mojego liceum w Poitiers. Poza tym do Belgii i Wielkiej Brytanii z Paryża jest rzut beretem więc... Tyle marzeń związanych bezpośrednio z podróżami, a pośrednio... uczę się hiszpańskiego (w tandemie z dziewczyną z Meksyku), bo chciałabym właśnie w tym języku komunikować się ze znajomymi z Ameryki Południowej i Hiszpanii. Będę starała się systematycznie, dwa razy w tygodniu chodzić na basen, chcę w końcu przestać gubić się w rytmie salsy portorykańskiej (tańczenie przez prawie cztery lata cubany wcale w tym nie pomaga ;)). Do tego chcę wciąż czerpać inspirację od innych ludzi, aktywnie działać w AFSie, prowadzić warsztaty, brać udział w szkoleniach. Uczyć się, czytać, myśleć! 

To tyle z noworocznych marzeń i postanowień. Zobaczymy za rok co z tego wyjdzie :-)
Wszystkiego dobrego kochani!

7 komentarzy:

  1. Podróżniczy intensywny rok! Zapomniałaś napisać, że w styczniu czeka Cię podróż do Portugalii! Cieszę się, że z dziewczynami dołożymy cegiełkę do spełnienia Twojego marzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ranyjulek jak ja mogłam zapomnieć?! Już dopisałam. Wstyd!

      Usuń
  2. Karolinko, miałaś fascynujący rok !!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś niesamowita! podziwiam i zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podróżniczy intensywny rok! Zapomniałaś napisać, że w styczniu czeka Cię podróż do Portugalii! Cieszę się, że z dziewczynami dołożymy cegiełkę do spełnienia Twojego marzenia czyli intensywny kurs portugalski kraków z Preply http://edukacja.net/topic/1671-korepetycje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym mogła cofnąć się w czasie o dwa lata, zapewne tak by się stało :P

      Usuń