Wpisy

Rzut oka na Poznań


Lipcowe spotkanie z moją francuską rodziną goszczącą było świetnym pretekstem, żeby zwiedzić kawałek Polski, któremu dotychczas nie miałam okazji przyjrzeć się z bliska. Kilkudniową wycieczkę podzieliłam między Wielkopolskę i stolicę tego regionu, a lubuskie wsie i mniejsze miasteczka. Piękna, słoneczna pogoda, długie spacery.... Trzy dni w Poznaniu wystarczyły, żebym zakochała się w tym mieście i zechciała pobyć tam trochę dłużej.

Ostatni (i jedyny) raz w Poznaniu byłam w drugiej klasie gimnazjum, kiedy jechaliśmy na szkolną wycieczkę do niejakiego Sierakowa. Za wiele z tego wyjazdu nie pamiętam, no może tylko kolorowy rynek zapadł mi w pamięci. Tym bardziej cieszyłam się, że mogę w końcu na dłużej niż kilka godzin zatrzymać się tym mieście i odejść od obleganej przez przyjezdnych Starówki. 

Przed przyjazdem postanowiłam zasięgnąć języka u "lokalsów". Przydatnymi wskazówkami i ulubionymi adresami podzieliła się ze mną Kasia, która z Poznania przeniosła się kilka lat temu do Bretanii i z którą miałam przyjemność spotkać się w czerwcu w Paryżu.

W tym miejscu przesyłam też pozdrowienia (i podziękowania) Kubie i Robertowi, poznańskim studentom, którzy oprowadzili nas po Poznaniu, poświęcając nam cały dzień (nie ma to jak zwiedzanie z Francuzami w rytmie (veeeery) slow, dyktowanym godzinami posiłków...;)).


Oczywiście dałam się oczarować Staremu Rynkowi, który ma w sobie wiele uroku. Ratusz z koziołkami, pięknie odnowione kamienice, nadające charakteru tej części miasta, do tego brukowane uliczki i ukryte w nich klimatyczne knajpki....



Przy samym Rynku (ul. Świętosławska) znajduje się piękna, barokowa Fara (Bazylika kolegiacka Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i św. Marii Magdaleny w Poznaniu), w której w wakacje odbywają się koncerty organowe (udało nam się posłuchać jednego).



Na obiad wybraliśmy się do restauracji Zielona Weranda (ul. Ignacego Paderewskiego 7) - miejsca, które poleciła mi Kasia, pisząc na zachętę:

Piękny wystrój, pyszne jedzenie i picie, zawsze gustownie podane. W Poznaniu zresztą są aż 3 Werandy: ta przy Farze, druga na dziedzińcu Starego Browaru, trzecia trochę schowana, Zielona Weranda (tam jest najpiękniejszy ogródek z wszystkich trzech!!), w pasażu na ulicy Paderewskiego. Wszystkie 3 są godne polecenia, wstąpcie do jednej z nich koniecznie.

Kasia miała rację :) W Zielonej Werandzie poczuliśmy się jak w Tajemniczym Ogrodzie. Na letnim patio, wśród zieleni i niezwykłych dekoracji, poukrywane zostały w różnych zakątkach stoliki. Na obiad skosztowaliśmy różnych pyszności. Krem z pomidorów podany z bazylią, prażonymi pestkami dyni i grzankami zapieczonymi z masłem ziołowym, olbrzymie sałatki i domowe lemoniady - to miejsce jest na pewno godne polecenia.


Po obiedzie, idąc dalej ulicą Paderewskiego, trafiliśmy na Plac Wolności, przy którym znajduje się Fontanna Wolności o ciekawym kształcie. Od północnej strony do Placu przylega piękny budynek, w którym mieście się Biblioteka Raczyńskich z pierwszej połowy XIX wieku. Z kolei od strony zachodniej znajduje się budynek Arkadia, w którym mieści się centrum informacji miejskiej i EMPIK. Jednego wieczoru na tarasie przed księgarnią odbywał się kurs tanga. Oprócz tańczących ludzi, na leżakach siedziało kilkanaście osób, relaksując się przy zimnym piwie w ten letni wieczór.



Tak się złożyło, że akurat w lipcu Kuba odbywał staż w poznańskim oddziale Archiwum PAN. Odwiedziliśmy go w miejscu, w którym pracował. Na dziedzińcu Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk (przy ul. Seweryna Mielżyńskiego 27/29) znajduje się kawiarnia U Przyjaciół, o której pisała mi Kasia.


Ulicą Święty Marcin doszliśmy też do Uniwersytetu Adama Mickiewicza (zajrzałam nawet do budynku, w którym jest Instytut Etnologii, gdzie miałam iść na magisterkę, gdybym nie dostała się do Paryża). Przy uczelni znajduje się Park Mickiewicza, a zaraz za nim Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki, zwany też Operą Poznańską.

Opera Poznańska


Razem z Kubą i Robertem poszliśmy na przyjemny spacer na Ostrów Tumski - jedyną pozostałą z licznych niegdyś w Poznaniu wysp na Warcie. Oczywiście zwiedziliśmy Katedrę, czyli Bazylikę Archikatedralną świętych Apostołów Piotra i Pawła. Jest to jedna z najstarszych świątyń w Polsce. W okolicach Katedry znajduje się też nowe, otwarte w tym roku interaktywne muzeum Brama Poznania. Było już późne popołudnie, także do muzeum wstąpię następnym razem. Co ciekawe budynek połączono z Ostrowem Tumski przeszkloną kładką przebiegającą na rzeką Cybiną.

Muzeum Brama Poznania

Mama i jej dwóch ulubieńców: Robert i Kuba :)

Pokazałabym Wam zdjęcia wieczornego Poznania, ale jestem zbyt wielkim leniem, żeby zabrać na wieczorny spacer aparat. Mam nadzieję jednak tam wrócić w niedalekiej przyszłości, więc co się odwlecze....:)

I jak Wam się podoba Poznań? Byliście już tam kiedyś? Może znacie inne ciekawe miejsca w tym mieście, warte odwiedzenia przy następnej wizycie?

5 komentarzy:

  1. Jakos w Poznaniu jeszcze nie byłem. Ale na pewno jak z resztą wszędzie jest co zobaczyć. Fajnie jest tak powracać w miejsca z dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dużo się zmieniło w Poznaniu - Stary Rynek nadal zachwyca swoją architekturą, to perełki...
    fontanna Wolności to zupełnie coś nowego i to Muzeum Brama Poznania - ciekawe - powinna znowu odwiedzić swoje miasto z czasów studenckich - dziękuję za super relację z Poznania - fantastyczne zdjęcia!
    Rozumiem, że Weranda Cię zachwyciła? Czy trafiłaś może do Cafe Kafka na Wronieckiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że relacja się podoba :)
      Taaaak! Weranda podbiła moje serce i już się nie mogę doczekać, kiedy tam wrócę!
      Nie byłam w Cafe Kafka. Polecasz?:)

      Usuń
  3. ja się jakoś wybrałam rok temu do Poznania na jeden dzień, połaziłam, pooglądałam i stwierdziłam, że to całkiem niegłupie miasto jest! a pewnie więcej takich fajnych w Polsce mamy, tylko trzeba je odkrywać!!

    OdpowiedzUsuń