Wpisy

Podróż po Nowej Zelandii - informacje praktyczne


Wiedząc jak przydatne są informacje praktyczne dotyczące miejsc, do których się wybieramy, w dzisiejszym wpisie postanowiłam zebrać wszystkie moje wskazówki dotyczące podróżowania po Północnej Wyspie Nowej Zelandii. Sama chętnie korzystam z porad, które znajduję na innych blogach podróżniczych i nasz nowozelandzki road trip również w ten sposób przygotowywałam. Jeśli będziecie planować podróż na drugą półkulę mam nadzieję, że ten post ułatwi Wam przygotowania do wyjazdu!

Loty

Koszt wyjazdu na Antypody niestety wciąż jest dużo wyższy od podróżowania na przykład po krajach Azji Południowo-Wschodniej. Standardowa cena biletu z Polski do Nowej Zelandii (z co najmniej jedną przesiadką) to koszt około 4000 zł. Na szczęście czasami zdarzają się promocje i można dzięki temu kupić bilety lotnicze nawet połowę taniej! Z takiej promocji skorzystała moja Mama, kupując bilety na linii Warszawa-Pekin-Auckland za 660 euro. Warto samemu szukać promocji i łączonych lotów, albo zgłosić się do fachowców - Łowcy Lotów zajmują się wyszukiwaniem najlepszych ofert biletowych. Niedawno korzystaliśmy z ich usług szukając biletów na Nową Kaledonię dla mojego chłopaka, dzięki czemu przyleci do mnie za 1/3 regularnej ceny biletów na Pacyfik! Łowcy są profesjonalistami i naprawdę warto skorzystać z ich usług (płacąc 60 zł za wyszukanie biletu możemy zaoszczędzić znacznie więcej).

Kiedy najlepiej podróżować po Nowej Zelandii?

No dobra, bilety kupione, można zacząć myśleć o tym, co czeka nas na miejscu. Jeśli złowiliśmy bilety w promocji, być może nie mieliśmy zbyt wielkiego wyboru co do czasu podróży. Jeśli jednak możemy sobie pozwolić na podróżowanie w ciągu roku, warto zastanowić się nad odpowiednim czasem na zwiedzanie Nowej Zelandii, bowiem klimat jest tam zróżnicowany. Kraj, z północy na południe ma długość około 1700 km, Wyspa Północna charakteryzuje się klimatem subtropikalnym morskim, a Wyspa Południowa klimatem umiarkowanym morskim. Nowozelandzkie lato trwa od grudnia do lutego, a zima od czerwca do sierpnia. Oczywiście różnice temperatur między porami roku nie są tak wielkie, jak w Polsce, ale w górach mogą nastąpić duże wahania temperatur, więc lepiej się na to przygotować i nie być zaskoczonym, jak nagle spadnie śnieg. My po Wyspie Północnej podróżowałyśmy w połowie maja i było...zimno! Zaliczyłyśmy zarówno ciepłe, jesienne dni, jak i opady śniegu. Czyli było tak, jak w Polsce jest w listopadzie. Pory roku są więc całkowicie odwrócone i warto mieć to na uwadze planując wyjazd. Wydaje mi się, że Nową Zelandię warto odwiedzić o każdej porze roku, jednak trzeba pamiętać o dużej zmienności pogody i być na to po prostu przygotowanym :)

W czasie tegorocznej podróży zwiedziłyśmy tylko Wyspę Północną, mam więc wielką ochotę wrócić na Nową Zelandię, żeby następnym razem poznać jej południową część. Tymczasem zachęcam Was do zajrzenia do Karoliny i Bartka z Tropimy Przygody, którzy na Nowej Zelandii spędzili rok, odwiedzając takie miejsca, jak region Fiordland, w którym znajduje się przepiękna zatoka Milford Sound. A w niej wysokie góry, rozległe doliny i przecudowne fiordy!

Auckland - dojazd z lotniska do centrum

Międzynarodowe lotnisko w Auckland znajduje się pod miastem, toteż trzeba się jakoś dostać do centrum. Przygotowując się do podróży postanowiłam poszukać alternatywy dla autobusu łączącego lotnisko z centrum miasta, na który bilet kosztuje 18$ w jedną stronę. Znalazłam tańszą opcję: 10,50$ w jedną stronę, co pozwala zaoszczędzić w sumie 15$ w dwie strony. Podróż zajmuje trochę więcej niż bezpośrednim autobusem, bo musimy się przesiąść na pociąg, ale jeśli chcemy zaoszczędzić, to jest to dobra opcja.

A oto wskazówki, jak to zrobić: przed lotniskiem znajdujemy przystanek autobusu 380, którym jedziemy do Papatoetoe (bilet u kierowcy kosztuje 3,50$). Podróż zajmuje w teorii 15-20 minut, jednak jeśli są korki możemy jechać nawet 40 minut. Tam wysiadamy i mostkiem przechodzimy na peron kolejowy, gdzie w automacie kupujemy bilet do Britomart (za 7$). Dojazd pociągiem z Papatoetoe do Britomart - stacji położonej w centrum miasta - zajmuje jakieś 45 minut. Analogicznie robimy wracając z centrum na lotnisko.

Wynajem samochodu

Szukając ofert wynajmu samochodu po NZ porównałam oferty różnych firm i wyszło, że najkorzystniej jest skorzystać z usług Jucy albo Ezi. Przed wyjazdem postanowiłam skontaktować się z obydwiema agencjami, wysyłając propozycję współpracy, jednak zabrałam się za to trochę za późno. Z Ezi wcale się nie odezwali, a z Jucy napisali, że współprace planują z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, ale mimo wszystko są w stanie zaoferować mi zniżkę. Zawsze coś :) Tygodniowy wynajem małego, ekonomicznego samochodu, z pełnym ubezpieczeniem, kosztował nas 320 dolarów. Dobrze, że wzięłyśmy pełne ubezpieczenie, bo w drodze z Auckland do Wellington pękła nam szyba w samochodzie i trochę się przez to najadłyśmy strachu. Na szczęście szybko i bezproblemowo udało nam się wymienić samochód na nowy i spokojnie przeżyć drugą część naszej podróży. Z usług Jucy korzystałyśmy też w Australii i również byłyśmy zadowolone.


Noclegi

W przeciwieństwie do naszego australijskiego road tripu, kiedy to spałyśmy w naszym domu na czterech kołach (czyli w wynajętym vanie), w czasie podróży po NZ zdecydowałyśmy się na spanie w hostelach oraz skorzystanie z CouchSurfingu. Dawno tego nie robiłam, więc sprawiło mi to dodatkową radość (zwłaszcza, że trafiłyśmy do przesympatycznej Rosjanki, która nas naprawdę miło ugościła). Plusem podróżowania po NZ jesienią, czyli poza największym sezonem, jest dużo mniejsza liczba innych podróżujących. Dzięki temu, rezerwując nocleg w dormitoriach, najczęściej dostawałyśmy pokój tylko do naszej dyspozycji. Poniżej adresy hosteli, w których się zatrzymałyśmy.

Auckland
JUCY Snooze: hostel z tej samej "rodziny", co agencja, z której wynajęłyśmy samochód. Wybrałyśmy go ze względu na usytuowanie blisko dworca Britomart oraz blisko agencji, w której odbierałyśmy autko. Bardzo przyjemny, czysty i z dużym salonem, w którym można się wygodnie rozłożyć. Minusem jest brak darmowego WiFi (jest limit 30 minut dziennie).
Adres: 62 Emily Pl, Auckland

Matamata
Matamata Backpackers: bardzo przyjemny hostel w miasteczku, niedaleko którego znajduje się Hobbiton. Najbardziej zauroczył nas salon z kominkiem <3
Adres:61 Firth Street, Matamata

Taupo
Finns Global Backpackers: świetny hostel w samym centrum Taupo, 2 minuty od jeziora. Bardzo przyjazny personel, olbrzymia, świetnie wyposażona kuchnia, no i nielimitowany dostęp do Internetu. Jedynym minusem są weekendowe imprezy odbywające się w barze pod hostelem. Wtedy wszystkie ściany drżą, a my chcąc nie chcąc uczestniczymy w dyskotece. 
Adres: 8 Tuwharetoa St, Taupo


Rezerwacji dokonywałam poprzez Booking.com. Jeśli również planujecie podróż i chcielibyście otrzymać 60 zł za zrealizowany pobyt, dokonajcie rezerwacji klikając w ten link (wtedy i ja, i Wy otrzymamy po 60 zł :)).


Jedzenie

W przeciwieństwie do road tripu po Australii, w czasie którego w naszym menu królowały suchary z hummusem, podczas podróży po Nowej Zelandii zdecydowałyśmy się na odkrywanie lokalnych smaków. Odwiedziłyśmy kilka przyjemnych restauracji i chcę podzielić się z Wami adresami tych miejsc. 

Auckland i Taupo: Burger Fuel
W tych dwóch miastach zajrzałyśmy do nowozelandzkiej burgerowej sieciówki Burger Fuel. Burgery są olbrzymie, mi zasmakował Bastard, którego zamówiłam dwa razy, a w nim lokalna wołowina, sałata, boczek, buraki, awokado, mango. Dodajmy do tego frytki z kumary (słodki ziemniak) z sosem aioli - długa sjesta po posiłku wskazana! Ceny burgerów są rożne, w zależności od dodatków (12-18$). W Taupo wielkim plusem Burger Fuel jest piękny widok na jezioro, który roztacza się z lokalu.
Adres: 13 Customs St East, Auckland | 2 Roberts Street, Taupo


Matamata: Redoubt Bar & Estery
Nasz absolutny restauracyjny faworyt! Zatrzymałyśmy się tam po wizycie w Hobbitonie. Miejsce to poleciła nam nasza przewodniczka, przemiła Kate pochodząca z Matamaty. Redoubt jest miejscem uwielbianym przez lokalsów. Z menu na kolację wybrałyśmy wolno gotowane żeberka w przepysznym, lekko pikantnym sosie z frytkami z kumary (22$) oraz baraninę z puree z buraka. Wszystko było TAK SMACZNE, że postanowiłyśmy zatrzymać się w Redoubt drugi raz, w drodze powrotnej z Wellington (ponownie wybrałyśmy żeberka oraz nachosy z wieprzowiną, warzywami i guacamole).
Adres: 48 Broadway, Matamata

Rotorua: Urbano
W jednym z najbardziej turystycznych miast Północnej Wyspy zajrzałyśmy do polecanej w przewodniku LP restauracji Urbano. W opisie zaliczono tę restaurację do "Modern NZ", co oznacza menu składające się ze steków przyrządzonych na rożne sposoby, tradycyjnych zestawów Fish&chips i innych potraw z rożnych zakątków świata. Mama spróbowała rybę, ja zdecydowałam się na curry z wołowiną i ananasem. Wszystko bardzo nam smakowało, a i ceny były rozsądne (ok. 15$ za danie).
Adres: 289 Fenton St, Glenholme, Rotorua

Wellington: Fidel's
Po całodziennej podróży z Taupo byłyśmy zmęczone i głodne! W oczekiwaniu na naszą CouchSurferkę postanowiłyśmy znaleźć jakąś jedzeniową miejscówkę niedaleko od jej mieszkania. Padło na Fiedel's - przyjemną restaurację znajdującą się przy ulicy-deptaku Cuba Street. Miejsce miało bardzo dobre opinie w Mapach Google'a, więc nie zdziwiła nas kolejka ludzi oczekujących na wolny stolik. Nam udało się zająć miejsce przy oknie, a potem przesiąść do normalnego stolika, przy którym przyjęłyśmy pyszne, ogromne sałatki. Ja zdecydowałam się na tę z tofu i fasolą (18$). Po pełnym emocji dniu (pękła nam szyba w samochodzie) postanowiłyśmy zrobić sobie małą przyjemność i wypiłyśmy po drinku. Mama wzięła Krwawą Mery, a ja Ginger beer z rumem. Ciekawe połączenie. Jeśli będziecie w Wellington, zajrzyjcie koniecznie do Fidel's, bo jest to bardzo przyjemne i smaczne miejsce!
Adres: 234 Cuba St, Te Aro, Wellington

Wellington: Milk & Honey
W czasie mojego spotkania na Uniwersytecie w Wellington, poszłam z profesorem na kawę do uczelnianej restauracji. Tak się zagadaliśmy, że nadeszła pora obiadowa i zdecydowaliśmy się zostać w Milk & Honey na lunch. Był to bardzo dobry wybór, bo zarówno curry z wołowiną i warzywami, jak i ryba, na które się zdecydowaliśmy, było bardzo dobre. Co ciekawe, do restauracji mają wstęp tylko pracownicy i studenci post-graduate (czyli doktoranci i studenci studiów mgr). W restauracji sprzedawany jest także alkohol, czym byłam zaskoczona, tym bardziej, że knajpa ta znajduje się w budynku biblioteki uniwersyteckiej. Jeśli będzie w dzielnicy Kelburn, warto przejść się na campus uniwersytecki i przy okazji zajrzeć do tej restauracji :) 
Adres: 21 Kelburn Parade, Kelburn, Wellington


Pamiątki

Co przywieźć z Nowej Zelandii na pamiątkę? Bardzo lubię robić praktyczne prezenty, zarówno sobie, jak i bliskim. NZ słynie z olbrzymich hodowli owiec, które wypasane są na pięknych, rozległych wzgórzach w tym kraju. Wełna z owiec rasy merynos jest znana na całym świecie, ze względu na swoje właściwości (pochłanianie wilgoci, przewiewność, elastyczność...). W wielu sklepach z produktami z wełny merynosów znajdziecie mnóstwo różnych produktów - od bielizny, po swetry i kurtki. Ja zdecydowałam się na skarpetki, które ogrzewają teraz moje stopy w długie, kaledońskie, zimowe wieczory (kiedy temperatura spada poniżej 20 stopni :D). Innym ciekawym pomysłem na prezent są kosmetyki z miodem manuka (bogatym w witaminy, minerały i składniki odżywcze), czy te na bazie błota termalnego pozyskiwanego z geotermalnego regionu Rotorua. Jako że na Nowej Kaledonii wszystko jest koszmarnie drogie, postanowiłam właśnie w czasie podróży na Nową Zelandię uzupełnić braki w kosmetyczce. Zdecydowałam się na balsam do ciała z miodem manuka i maseczkę do twarzy z błotem termalnym i miodem manuka. Na osłodę nowozelandzkie czekolady, w pięknych, etnicznych opakowaniach. Teraz, za każdym razem, kiedy używam tych rzeczy, wracam wspomnieniami do naszej podróży :)


Z praktycznych informacji dotyczących podróżowania po Nowej Zelandii to chyba wszystko. Gdybyście mieli jakieś pytania przygotowując własną podróż po Wyspie Północnej, to dajcie koniecznie znać w komentarzach, postaram się Wam pomóc!

Fotorelację z naszego jesiennego road tripu oraz informacje o tym, co dokładnie zwiedziłyśmy w Kraju Długiej Białej Chmury znajdziecie tutaj.

4 komentarze:

  1. pierwsze piny na mapie dodane! a skarpetki w paprotki czuję, że przywieziemy oboje (skarpetki to nasze nowe magnesy na lodówke, nieważne, że chodzę częściej w rajstopach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha moje też! Z NZ przywiozłam dwie pary i dziękuję za nie merynosom każdego zimnego kaledońskiego wieczora.

      Usuń
  2. Odświeżyłaś moje wspomnienia z NZ.
    W kwestii dojazdu w Auckland mogę dodać opcję, która bije wszystkie dojazdy komunikacją do centrum! Oczywiście wymyślona post factum... Lucky car rentals - u nich daihatsu sirion (4 osobowe) za jeden dzień kosztuje 30NZD (tak było w 2016 roku) co z benzyną przy dwóch osobach równoważy dojazd do centrum a poza tym można zobaczyć te wszystkie wulkany w Auckland i w ciągu jednego dnia można zobaczyć miasto + plażę Piha z głuptakami. No, ale wymyśliliśmy to w samolocie powrotnym. Wypożyczalnia znadjuje się w dzielnicy Mangere, 4 km od lotniska. W drodze powrotnej polecam odwieźć resztę ekipy na "kiss 'n' fly" i samemu odstawić samochód w wypożyczalni.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń