Wpisy

Vanuatu | Informacje praktyczne


Czas na garść praktycznych informacji dotyczących organizacji podróży na Vanuatu. Odwiedziłam ten melanezyjski kraj końcem października i spędziłam w nim tylko dziewięć dni. W związku z dosyć krótkim czasem podróży, pobyt ograniczyłam do głównej wyspy Efate oraz trzech mniejszych wysp w jej okolicy: Erakor, Iririki oraz Nguna. Gdzie spać, co jeść, w jaki sposób przemieszczać się po zwiedzanej okolicy? Na te i na inne pytania znajdziecie odpowiedź w dzisiejszym wpisie.

Lot 

Na Vanuatu leciałam z Nowej Kaledonii linią Aircalin. Lot na wyspę Efate trwa godzinę, a bilet w dwie strony kosztuje 30 000 XPF. Na Vanuatu można się dostać z innych krajów Oceanii (Australii, Fidżi czy Nowej Zelandii). Planując przemieszczanie się samolotami między wyspami archipelagu warto kupić bilet międzynarodowy na lot na Vanuatu w Air Vanuatu - dzięki temu będziemy mieli zniżkę w wysokości 20% na lokalne loty (co przy dość wysokich cenach biletów pozwala lepiej przetrawić kwotę, którą musimy na nie wydać). Od przejścia cyklonu Pam (w marcu 2015 roku) pas lotniczy nie jest w doskonałym stanie, jednak już niedługo, w 2018 roku, ma przejść renowację. Lotnisko znajduje się 10 minut od centrum Port Vila - stolicy Vanuatu.

Efate 

Efate jest główną wyspą Vanuatu - to tutaj koncentrują się aktywności ekonomiczne, polityczne, przemysłowe i turystyczne. Jest również wyspą najbardziej rozwiniętą, ze zurbanizowaną stolicą Port Vila na czele. Wystarczy jednak wyjechać z miasta, żeby doświadczyć wiejskiego, prostego życia.

Noclegi 

W przeciwieństwie do Nowej Kaledonii, gdzie ceny są dość wygórowane i ciężko - poza campingami - znaleźć tani nocleg, na Vanuatu będziemy mieli opcji noclegowych do wyboru do koloru. Począwszy od tanich moteli i guesthouse’ów, przez kilku gwiazdkowe hotele, do ekskluzywnych resortów na małych wyspach. W Port Vila zatrzymałyśmy się w jednym z najtańszych moteli znajdujących się w samym centrum. W Central Inn pokój bez łazienki kosztuje 2700 VUV za noc. Pokój z łazienką jest o jakieś 400 VUV droższy. Pokoje bez łazienki często nie mają okien (tylko takie wychodzące na korytarz), więc jeśli zatrzymujecie się w motelu na kilka dni, lepiej dopłacić do pokoju z łazienką i mieć dopływ świeżego powietrza (jedynie pokój nr 208 chociaż nie ma łazienki, to ma normalne okno). Motel położony jest w samym centrum, przy głównej ulicy oraz od strony nadmorskiej promenady - jeśli więc szukacie spokoju i wytchnienia, lepiej wybrać inne miejsce, oddalone od centrum. Wskazówka - warto rezerwować nocleg przez portal booking.com. Kiedy chciałyśmy przedłużyć pobyt na miejscu, okazało się, że cena rezerwacji wykonanej przez booking jest niższa o 1500 VUV za noc!

Booking.com

Jedzenie i zakupy 

Och jak wspaniałą odmianą od kaledońskiej rzeczywistości był ten wyjazd na Vanuatu! W końcu w knajpach, sklepach, na targu widziałam (w miarę) normalne ceny. W sklepach jest dość spory wybór produktów (nie oczekujcie jednak aż tak wielkiego wyboru jak w Europie). Większość produktów jest importowanych z Azji bądź Australii/Nowej Zelandii.


Mama’s Market 

W Port Vila najlepszym miejscem na zakupy jest targ owocowo-warzywny, który znajduje się w samym centrum miasta. Kobiety z całego kraju zjeżdżają się do stolicy, żeby sprzedawać swoje zbiory. Świeże pomidory, sałaty, ignamy, banany, mango… To wszystko za 50-100 VUV! Targ jest otwarty 24h na dobę, od poniedziałkowego poranka do soboty w południe. Jest to najpiękniejszy i najprzyjaźniejszy targ, na jakim byłam. Nikt nie zaczepia, nie wciska na siłę produktów, a kobiety-sprzedawczynie są przemiłe. Poza pysznymi, soczystymi mango, moim targowym odkryciem były naturalne chipsy z kumali (słodkiego ziemniaka), taro, manioka, czy bananów. Targ to również idealne miejsce, żeby zjeść pyszny obiad. Z samego tyłu straganu, od strony nadmorskiej promenady, znaleźć można kilkanaście stoisk proponujących pyszne posiłki za jedyne 400 VUV (za tę kwotę na Nowej Kaledonii można kupić co najwyżej zupkę chińską w spożywczaku). Kurczak w curry, świeżo złowiona ryba, wołowina, to wszystko podane z ryżem i warzywami. Porcje są ogromne! Przed targową jadłodajnią jest też jedna alejka, w której kupić można jedzenie spakowane na wynos, między innymi Lap-Lap (tradycyjną potrawę, na którą składa się tarty maniok, banany, słodki ziemniak plus kurczak/wołowina) albo przygotowane w pudełkach porcje kurczak+warzywa. To wszystko za jedyne 150 VUV! Dodajmy do tego sok z cytryny, mango i papai…. Gdybym mogła codziennie teleportować się na obiad na targ w Port Vila, robiłabym to z największą rozkoszą!


Brewery Bar&Restaurant 

Moje wyjazdy na Pacyfik, od pierwszego pobytu na Nowej Kaledonii, łączę z piwnymi misjami. Najpierw sprowadzałam piwa dla mojego kochanego Kuzyna. W zeszłym roku dla Pana Mariana, a w tym roku miałam za zadanie zbieranie etykiet dla innego pasjonata. Dzięki niemu dowiedziałam się o lokalnym browarze rzemieślniczym produkującym piwo Nambawan. Skontaktowałam się z właścicielem i zdobyłam stos etykiet. Przy okazji w ciągu pobytu spróbowałam wszystkich piw, które mieli na kranach. Chociaż piwną specjalistką nie jestem, to po kilku miesiącach picia kaledońskich napojów plażowych, muszę stwierdzić, że Nambawan wykonuje dobrą robotę. W Brewery Bar&Restaurant można nie tylko spróbować pysznych piw, ale również dobrze zjeść. Moim zdaniem jest to punkt obowiązkowy na kulinarnej trasie w Port Vila.

Nambawan Cafe

Bardzo przyjemne miejsce, znajdujące się przy głównej nadmorskiej promenadzie w stolicy. Zatrzymałyśmy się tam na kawę z wyspy Tanna (jako że nie udało nam się zwiedzić fabryki w Mele, postanowiłyśmy spróbować kawy w stolicy). Kawa - pyszna, sernik - również bardzo dobry, do tego darmowe wifi (co nie jest aż tak popularne w tutejszych miejskich knajpach), a w sobotnie wieczory projekcje filmowe.

Cafe du Village

Przeurocza kawiarnia położona przy samej zatoce. W menu znajdują się pozycje śniadaniowe i obiadowe. Byłam tam na wywiadzie i spróbowałam tylko pysznego ponczu ze świeżych owoców, ale zapachy unoszące się z kuchni podpowiedziały mi, że jedzenie też jest niczego sobie. Warto tam zajrzeć, chociażby ze względu na ładny widok na zatokę.

Transport 

Po Port Vila oraz okolicy najlepiej przemieszczać się małymi busikami, których na ulicach stolicy jest mnóstwo i zawiozą nas za gdzie tylko będziemy chcieli. W obrębie miasta cena za przejazd wynosi 150 VUV, tyle samo kosztuje również przejazd do Mele. Jeśli chcemy wybrać się na północ, do wioski Emua, z której wypływają łodzie na okoliczne wyspy, za przejazd trzeba zapłacić 500 VUV. Na Efate podobno dobrze działa autostop, ale sama nie miałam okazji spróbować, więc nie wiem jak jest w rzeczywistości. Mogę się tylko domyślać, że ni-Vanuatu są tak przyjaźnie nastawieni do przyjezdnych, że nie dadzą zbyt długo czekać na poboczu :)

Wysepki w pobliżu Efate 

W okolicy Efate jest kilka mniejszych wysp - resortów turystycznych. Zazwyczaj znajdują się na nich luksusowe hotele, w których pobyt kosztuje setki dolarów. Osoby decydujące się jednak na tańszy nocleg w innym miejscu, mają mimo wszystko możliwość skorzystania z tego, co proponują kurorty. W czasie pobytu na Vanuatu odwiedziłam trzy mniejsze wysepki. Na dwóch znajdują się wspomniane resorty, a na trzeciej można skorzystać z gościnności miejscowych prowadzących proste pensjonaty.

Iririki

Zacznijmy od wyspy znajdującej się w Zatoce Mele, na przeciwko głównej miejskiej promenady w Port Vila. Na Vanuatu, podobnie jak na innych wyspach Melanezji, nie ma czegoś takiego jak własność prywatna w naszym rozumieniu (pisałam o tym w ramach cyklu Ciekawostki z Oceanii). Zwyczajowymi właścicielami ziemi na Iririki są wyspiarze z wyspy Ifira. Iririki jest więc od nich dzierżawiona i zarządzana przez australijskich biznesmenów, którzy postanowili stworzyć na wyspie luksusowy kompleks hotelowy. W 2015 roku przechodzący przez Vanuatu cyklon Pam dotarł do Iririki z prędkością ponad 300 km na godzinę, niszcząc całą infrastrukturę. Ośrodek został ponownie otwarty w maju 2016 r. 

Iririki Island Resort & Spa, położony zaledwie 3 minuty statkiem od Port Vila, jest idealnym miejscem na jednodniowy wypad. Dzięki Iririki Day Pass, nawet jeśli nie jesteśmy gośćmi hotelowymi, możemy spędzić na wyspie jeden dzień, korzystając z tego, co ma do zaoferowania. Iririki Day Pass jest ważny od 8h do 17h i kosztuje 1500 VUV (około 18 AUD). Zakupiony bilet jest voucherem, który możemy wykorzystać na terenie resortu (do wykorzystania jest 1000 VUV). Możemy kwotę tę przeznaczyć na przykład na posiłki lub napoje, czy zabieg w Spa.

Na Iririki spędziłyśmy ostatni dzień naszego pobytu na Vanuatu. Relaks nad hotelowym basenem, i pyszny obiad było tym, czego potrzebowałam przed powrotem do zapracowanej kaledońskiej rzeczywistości :)

Erakor

To kolejny wyspiarski raj położony rzut beretem od Port Vila. Wystarczy podjechać autobusem albo taksówką na południe miasta i wsiąść do promu, którym dopłyniemy do wyspy. Erakor Island Resort, podobnie jak opisane powyżej Iririki, umożliwia jednodniowe wizyty. Po przybyciu na molo, z którego odpływa łódka na wyspę, należy wykupić voucher, które jest w pełni wymienialny na jedzenie, napoje lub usłgi w Essence Day Spa. Koszt vouchera to 1000 VUV. Na Erakor możemy spędzić dzień odpoczywając na plaży, spacerując po wysepce i korzystając z oferty hotelowej restauracji.

Nguna 

Jak wspomniałam, z wioski Emua możemy dostać się na okoliczne wyspy: Pele, Kakula i Ngunę. Tę ostatnią wybrałyśmy jako cel naszego dwudniowego wypadu z dala od cywilizacji miejskiej. Na wyspie znajduje się kilka prowadzonych przez wyspiarzy, małych pensjonatów. My postanowiłyśmy zatrzymać się w domu Stowarzyszenia Kobiet z wioski Taloa. Rezerwację pomógł nam zrobić pracownik Informacji Turystycznej w Port Vila i to właśnie tam radzę skierować się w celu zorganizowania pobytu na Ngunie, a także na innych wysepkach Vanuatu.

Nakie Women's Club Guesthouse to nic innego jak dom spotkań miejsowych kobiet. W środku, poza dużą salą spotkań, znajdują się dwa pokoje dla turystów oraz kuchnia. Na zewnątrz toaleta i łazienka, chociaż na wyspie nie ma bieżącej wody i do mycia wykorzystywana jest deszczówka. W ośrodku było bardzo czysto i przytulnie. Jako że w tym tygodniu nie było w wiosce innych turystów, cały dom był dla nas! Pobyt w Nakie Women's Club Guesthouse kosztuje 3500 VUV od osoby za dobę. W cenę wliczony jest nocleg oraz 2-3 proste posiłki przygotowane przez Susan - kobietę, która gości turystów w imieniu Stowarzyszenia Kobiet.

Co robić na wyspie? Mamy kilka możliwości: długie spacery, wycieczkę na wulkan i do lasu (konieczne jest opłacenie przewodnika), kąpiel w morzu i relaks na plaży... Warto wybrać się tam na kilka dni i doświadczyć powolnego, wyspiarskiego życia, które tak różni się od zwariowanego trybu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Więcej informacji i zdjęć z Nguny znajdziecie tutaj.

Inne przydatne informacje

➨ Podróżując na Vanuatu nie potrzebujemy wizy. Ważne jednak, by paszport miał co najmniej 6-cio miesięczny okres ważności od daty podróży.

➨ Na Vanuatu są trzy oficjalne języki: angielski, francuski i Bislama (język kreolski wywodzący się z języka angielskiego). Ponadto na całym archipelagu występuje ponad sto lokalnych języków. Najbardziej zróżnicowane językowo są wyspy Espiritu Santo i Malakula (na każdej z tych wysp mówi się około dwudziestoma różnymi językami).

➨ Gniazdka - uwaga! Chociaż logika podpowiadałaby, że na Vanuatu znajdziemy gniazdka takie jak u nas, w Polsce, albo akie jak w Wielkiej Brytanii (Vanuatu było przez dziesiątki lat kolonią brytyjsko-francuską), nic z tego. Wszystkie kontakty są takie jak w Australii/Nowej Zelandii. W sklepach trudno znaleźć przełączki, więc lepiej przyjechać w takowe zaopatrzonym!

➨ Aktualny kurs Vatu: 100 VUV = 3,33 PLN

To tyle! Gdybyście mieli jeszcze jakieś pytania dotyczące organizacji podróży na Vanuatu, dajcie znać w komentarzach!

Planujecie podróż na wyspy Pacyfiku? A może już odwiedziliście Vanuatu? Ja naprawdę mam wielką nadzieję, że uda mi się tam wrócić na dłużej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz