Wpisy

Bądź mądry i wynajmij mieszkanie w Paryżu


Jak już się pochwaliłam w poprzednim poście, od listopada będę studiowała w Paryżu. W związku z tym pojawiło się kilka spraw do załatwienia. Jednym z głównych problemów spędzającym mi sen z powiek było... mieszkanie. Dzisiaj możecie przeczytać o tym, dlaczego wynajęcie czegokolwiek w stolicy Francji jest teoretycznie niemożliwe, w czym francuskie banki podobne są do polskiej służby zdrowia i gdzie w końcu będę mieszkać.

Paryż miałam okazję odwiedzić od czwartku do wtorku. W piątek razem z towarzyszącą mi Mamą załatwiałyśmy formalności. Najpierw zajęłyśmy się kwestią mieszkania. Bo żeby cokolwiek załatwić we Francji, trzeba mieć mieszkanie. A znalezienie lokum w Paryżu to wcale nie taka prosta sprawa. Dossier, garant, R.I.B. - to słowa, które spędzały mi sen z powiek.

Dossier to zbiór dokumentów, które trzeba przygotować, jeśli chce się wynająć mieszkanie w Paryżu. Powinno znajdować się tam C.V., zaświadczenie o zatrudnieniu i zarobkach naszych garants - czyli gwaranci, na przykład naszych rodziców, kopie dowodów osobistych (zainteresowanego i gwarantów), a także R.I.B. - czyli Le Relevé d'identité bancaire. R.I.B otrzymuje się po założeniu konta w banku. Aby założyć konto w banku trzeba mieć mieszkanie (trzeba to udowodnić przedstawiając np. fakturę za elektryczność). ABSURD. Bez mieszkania nie ma konta bankowego, bez konta bankowego nie ma mieszkania....

Taki plik wręcza się potencjalnemu właścicielowi mieszkania, który po uważnym przestudiowaniu tej makulatury podejmuje decyzję o wynajmie. Nie muszę dodawać, że jako Polka, z rodzicami zarabiającymi w złotówkach byłabym na gorszej pozycji w stosunku do Francuzów.

Ostatnie trzy tygodnie, czyli od dnia, w którym dowiedziałam się o przyjęciu na studia, spędziłam na wyszukiwaniu zakwaterowania w Paryżu. Miałam kilka czynników, które ograniczały zakres poszukiwań: za wynajem chciałam płacić tylko (!) 500€ (tak, tak, tylko. O kosztach utrzymania w stolicy Francji napiszę innym razem), chciałam także mieć bezpośredni dojazd do szkoły, ewentualnie z jedną przesiadką. Traciłam nadzieję znajdując oferty typu - 500€ za pokój wielkości 9 metrów kwadratowych. A na tych dziewięciu metrach: łóżko, biurko, aneks kuchenny, prysznic, a czasem nawet toaleta! Co gorsza te mini-mieszkanka wielkości pudełka od zapałek często znajdują się na ostatnich piętrach kamienic (6-7-8 piętro) i nie ma windy. Czy to nie jest niehumanitarne mieszkać w takich warunkach za tak kosmiczne pieniądze? 

Przez pewien czas miałam znalezionych współlokatorów (koleżankę z liceum z wymiany w Auxerre), ale jako, że oni potrzebowali mieszkania NA JUŻ, a ja mogłam czekać do listopada, to w końcu nic nie wyszło ze wspólnego mieszkania.


Powoli traciłam nadzieję i zaczynałam przyzwyczajać się do myśli, że pierwsze tygodnie mojego paryskiego życia spędzę u znajomych z AFSu, albo u moich host-braci, którzy studiują w Paryżu. Dodatkowo wynajem utrudniał fakt, że mój dossier był niekompletny. Miałam nawet pomysł, żeby poprosić ciocię mojej przyjaciółki o napisanie oświadczenia, że korzystam z jej adresu, żebym mogła otworzyć konto w banku, ale w końcu nie było to konieczne. 

Kilka dni przed wyjazdem do Paryża wygooglowałam w Internecie informacje o Foyer Saint Maximilien Kolbe prowadzonym przez Siostry Nazaretanki. Następnego dnia namiary na Siostry wysłała mi Asia z Wędrownych Ufali (spotkałyśmy się niedawno w Warszawie i powiedziałam Asi o moich mieszkaniowych problemach). Od razu skontaktowałam się z Siostrami. Okazało się, że jest dla mnie miejsce, w pokoju dwuosobowym, za jedyne 300€ miesięcznie. Co więcej będę dostawała dopłatę w ramach APL (Les aides personnelles au logement), co obniży koszty wynajmu. W piątek rano udałyśmy się z Mamą do Bagneux, do Foyer. Dojazd z Bagneux do centrum Paryża zajmie mi 15 minut RERem, a ze stacji Luxembourg będę musiała dojść do szkoły jeszcze 10-15 minut piechotą. Czyli położenie idealne :-) 

Siostra Miriam wypisała mi Attestation de logement, żebym mogła otworzyć konto bankowe. Po załatwieniu formalności w szkole poszłyśmy do banku. W pierwszym okazało się, że mamy wrócić do Bagneux i zgłosić się do oddziału na terenie miasteczka, w którym będę mieszkać. Z kolei w Bagneux okazało się, że założenie konta, to nie takie hop siup. W pierwszym banku pani sprowadziła nas na ziemię mówiąc, że na założenie konta trzeba się umówić. Łaskawie znalazła wolny termin na wtorek, czyli dzień naszego powrotu do Polski. W drugim banku pani była jeszcze bardziej dowcipna proponując spotkanie pod koniec kolejnego tygodnia. Naprawdę? Kolejki jak do lekarza. W końcu w trzecim banku obsługa z uśmiechem zapytała, czy będę mieszkać we Foyer (nie zauważyłyśmy, że Siostry mieszkają po drugiej stronie skrzyżowania) i po niecałej godzinie moje konto było założone. 

Mając legitymację studencką, adres, konto w banku, na które będzie mogło wypływać moje stypendium, mogę rozpocząć studiowanie :) 

Ale zanim to nastąpi... Kierunek Praga, Czeskie Budziejowice i Bułgaria. 
Do zobaczenia :)

11 komentarzy:

  1. Ech same problemy z ta papierkową robotą, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło! Musisz mieć stalowe nerwy, podziwiam! Wszystkiego dobrego na nadchodzące podróże i studia oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marta :))
      No, papierkowe sprawy to świetna nauka cierpliwości i wyrozumiałości ;)

      Usuń
  2. Załatwienie mieszkanie w Portugalii też nie było proste - potrzebne jest coś w rodzaju NIPu z Urzędu Skarbowego tylko oczywiście wystawione przez Portugalski odpowiednik. Jednak nie było to aż tak skomplikowane jak Twoje przygody!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dla Was podwójne wyzwanie, bo nie mówiłyście po portugalsku! :)

      Usuń
  3. Nie mam słów, genialne przygody a do tego je ogarniasz, szacuneczek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Paryż ciekawe miasto, ale ja osobiście wolę miasta na południu Europy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czesc,jestem pod wrażeniem w jaki sposób organizujesz sobie życie :-) chciałoby się tak popodróżować.narazie wybieramy się z rodzinka i znajomymi na kilka (3-4 dni ) do Paryża.czy możesz nam coś podpowiedzieć?przeglądając standardowe serwisy z hotelami lub mieszkaniami spadam z krzesła.ceny są horendalne.nie oczekujemy żadnych luksusów.ważne żeby była komunikacja metrem lub autobusem z centrum.z góry dziekuje i pozdrawiam.Łukaz. aquarius.legnica@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj opisałam różne sposoby na tanie-spanie w Paryżu: http://ethno-passion.blogspot.fr/2013/11/paryz-na-kazda-kieszen-tanie-noclegi-w.html
      Może coś Wam się spodoba :)
      Udanego wyjazdu!
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  6. Cześć!:) marzę o wyjeździe do Paryża w ramach nauki języka połączonej z pracą. Myślałam o tym aby pierwsze kroki kierować właśnie do Sióstr!...Słyszałam jednak złe opinie innych na temat, że siostry szukają zysku, pokoje są umieszczone w piwnicach, jest zimno a okolica niebezpieczna! - czy to prawda co piszą inni? Mam też pytanie - czy łatwo jest tam o pracę i jak językowo - czy angielski w stopniu komunikatywnym wystarczy? Z góry dziękuję za odpowiedź! Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej,
      a więc tak:
      warunki mieszkaniowe rzeczywiście nie są szałowe. W wakacje podobno przyjeżdża dużo osób szukających pracy i wtedy wszyscy śpią gdzie popadnie, nawet kaplica jest zmieniana w tym czasie na noclegownię.
      Co do okolicy, to możesz mi wierzyć, że są w Paryżu niebezpieczniejsze miejsca. Jestem w Bagneux od listopada i ani razu nie czułam się niebezpiecznie.
      Co do opinii na temat Sióstr, to rzeczywiście (zwłaszcza te w Internecie) są kontrowersyjne. Ja nie miałam jednak problemów i widziałam, że Siostry są bardzo pomocne.
      Co do szukania pracy, to z tym jest ciężko, zwłaszcza jeśli nie zna się języka. Francuzi mówią po angielsku bardzo słabo. Zastanawiałaś się może nad au-pair? Może poprzez taką pracę mogłabyś się nauczyć języka i dopiero potem wystartować do innej pracy, chociaż nie ukrywam, że bez dobrej znajomości francuskiego będzie to raczej praca fizyczna.
      Powodzenia!

      Usuń
  7. Bardzo zachęcająca nazwa postu. Ale zawartość okazała się być jeszcze bardziej ciekawszą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń