Jak widzicie na blogu zaszły wakacyjne zmiany. Ja też od kilku dni czuję letni klimat :) Chociaż ostatni egzamin zdałam dwunastego czerwca, wakacyjnie poczułam się dopiero po obronie.
W ostatni wtorek czerwca obroniłam pracę licencjacką i poczułam się taka.... wyedukowana ;-) W końcu na spokojnie mogę zacząć planować wakacyjne wyjazdy. Co mnie czeka? Skąd będę blogować i jakie miejsca odkryję tego lata? Zapraszam do czytania :-)
Zaraz po powrocie z Pragi przeniosłam się do Krakowa, gdzie jestem na stażu w Fundacji im. ks. Siemaszki (siedziba AFS Poland). Przez pierwsze dwa tygodnie pobytu w grodzie Kraka nie miałam noclegu, więc przygarnęli mnie moi znajomi, za co serdecznie im dziękuję (ukłony w stronę Mateusza i Krzyśka, Basi i Roberta, Miłosza, Agnieszki i Krzyśka oraz Heleny za przyjęcie mnie pod swój dach! :)). Dzięki temu miałam okazję spotkać się ze znajomymi i nadrobić zaległości.
W międzyczasie dwa weekendy spędziłam w Rozdzielu, koło Limanowej, gdzie mieliśmy warsztaty z AFSu. Wtedy odwiedziła mnie też moja współlokatorka z Czech, Lenie, a trening dla wolontariuszy AFS poprowadził Anders z Danii, którego poznałam w zeszłym roku w Hiszpanii, a w listopadzie gościł mnie u siebie w Odense przed jednym z treningów. Słoneczna pogoda, ładne widoki, aż poczuć można było, że wakacje są blisko!
Zabraliśmy Lenie i Andersa do Wedla i... ich życie już nigdy nie będzie takie samo... :D |
Rozdziele to przeurocze miejsce koło Limanowej, prowadziliśmy już tam kilkakrotnie campy z uczniami. W Szkolnym Schronisku Młodzieżowym jest jak w domu, Pani Ania gotuje pyyyyszne jedzenie, no i ceny są bardzo przystępne. Jak będziecie kiedyś w okolicy, to zajrzyjcie tam, bo warto :)
Po szkoleniu w Rozdzielu pojechałam prosto do Cieszyna, bo następnego dnia miałam obronę. Tego samego dnia broniła się też Ela. Poznałyśmy się kiedy jeszcze byłam w gimnazjum. Ania i Ela studiowały na Animacji w Cieszynie i namówiły mnie do chodzenia na kurs salsy kubańskiej. Tańczyłyśmy razem przez cztery lata, potem dziewczyny zaczęły drugi kierunek (też etnologię) i jakoś tak nasze drogi ciągle się przeplatały. Bardzo wiele się od nich nauczyłam i są dla mnie jak siostry. Kiedy się poznałyśmy nie przyszło mi na myśl, że będziemy się bronić tego samego dnia :)
Jak wiecie nie potrafię za długo usiedzieć w jednym miejscu. Już w najbliższy weekend, korzystając z tego, że nie mamy żadnych AFSowych campów, wybieram się... nad morze! Ostatni raz byłam nad Bałtykiem w 2010 roku i czas nadrobić te zaległości.
W Krakowie zostaję do 15 lipca. Co potem?
Najwyższy czas rozpakować walizki i pudła z Pragi. Do tego przygotowania do wyjazdu do Azji zabiorą mi trochę czasu. Szczepionki, pakowanie, przygotowywanie programu wyjazdu - uwielbiam planowanie!
Na dzień dzisiejszy plan mojej azjatyckiej przygody wygląda następująco:
- 7 sierpnia jadę z Polski do Budapesztu;
- 9 sierpnia z Budapesztu, przez Kair, lecę do Kuala Lumpur w Malezji;
- 19 sierpnia zaczynam The Asia-Europe Cross-Cultural Summer Academy on Intercultural Experience na University Kebangsaan;
- Początkiem września razem z innymi uczestnikami seminarium planujemy zjechać do Singapuru.
- Na Singapurze moja azjatycka wyprawa się nie zakończy. Samolotem polecę dalej na... Filipiny.
- Z Filipin muszę wrócić z powrotem do Malezji, bo 26 września odlatuje mój samolot z Kuala Lumpur do Budapesztu.
jeeee i przywieziesz mi piwo z Singapuru, Malezji i Filipin!:* (mam nadzieję oczywiście)
OdpowiedzUsuńA jak! :)
Usuń