Wpisy

Free Sofia Tour



W październiku, biorąc udział w szkoleniu dla trenerów organizowanym przez EFIL, miałam okazję odwiedzić Bułgarię. Nigdy wcześniej nie byłam w tym kraju i chociaż jechałam tam ze świadomością, że nie będziemy mieć zbyt wiele czasu na zwiedzanie, to z radością skorzystałam z jednego wolnego poranka, wybierając się do centrum Sofii. Było zimno, pochmurnie i najchętniej zaszyłybyśmy się w jakimś ciepłym i przytulnym miejscu. Postanowiłyśmy jednak pospacerować po mieście.


Nasze szkolenie odbywało się w miejscowości Bankya. Bankya to jedenastotysięczne miasto-dzielnica Sofii. Miejsce to słynie z wód mineralnych i łaźni, które były używane do celów leczniczych przez setki lat. W 1969 roku wieś ​​Bankya został ogłoszony miastem, a w 1979 roku stała się częścią Sofii, stolicy Bułgarii. Bankya znajduje się 10 km na zachód od Sofii. Miasto leży u podnóża góry Lyulin, dzięki czemu z naszych warsztatowych sal roztaczały się piękne widoki.


Przyleciałam do Bułgarii razem z trójką znajomych z Czech w niedzielę wieczorem i ze względu na późną porę zdecydowaliśmy się pojechać do hotelu taksówką. Droga zabrała około czterdziestu minut i zapłaciliśmy mniej niż 10 Leva od osoby. Na lotnisku warto wybrać samochód przewoźnika OK, a nie innych (CK, które z daleka wygląda jak OK), którzy robią wszystko, żeby naciągnąć zagubionych turystów (my na początku wsiedliśmy do taksówki CK, po czym się okazało, że kierowca chciał nas zawieźć owszem za 35, ale nie Leva tylko euro. Kiedy podziękowaliśmy i chcieliśmy wysiąść, on wielce obrażony stwierdził - "ale co to dla Was jest"?). Nasze zagubienie połączone ze zmęczeniem wzmacniały problemy w rozszyfrowywaniu cyrylicy. Czas dopisać rosyjski do mojej listy języków do nauczenia się.

Jak wspomniałam jednego dnia udało nam się wyskoczyć do centrum Sofii. Lory, koleżanka z Włoch miała namiary na darmowe zwiedzanie miasta. Jako, że czasu mieliśmy mało, doszliśmy do wniosku, że nie jest to taki głupi pomysł. Free Sofia Tour to organizacja pozarządowa (NGO), organizująca darmowe oprowadzanie po Sofii. Nasz przewodnik, z zawodu muzyk, przez dwie godziny opowiadał nam różnie ciekawostki związane z Sofią, budynkami, które mijaliśmy, życiem w stolicy Bułgarii. Dowiedzieliśmy się, że Sofia jest najstarszą stolicą Europy po Atenach. Aglomerację zamieszkują prawie dwa miliony osób.

Źródło


Nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy przed Pałacem Sprawiedliwości. Nasz przewodnik zwrócił uwagę na dwa lwy przyglądające się ruchowi ulicznemu, bacznie strzegąc budynku. W Bułgarii lwy są bardzo lubiane, to narodowy symbol i można je dostrzec w wielu miejscach. Także bułgarski pieniądz to Lev.

Kościół Świętego Józefa

W Bułgarii 85% populacji to osoby wyznające prawosławie, stąd też w Sofii zobaczyć możemy wiele cerkwi. Na poniższym zdjęciu widzicie kościół prawosławny świętej Niedzieli, zbudowany pod koniec XIX wieku. Budynek w 1925 roku został w znacznym stopniu zniszczony w wyniku wybuchu bomby - był to zamach na cara Borysa III, w którym zginęło 200 osób, choć sam car przeżył. Dlaczego? Bo spóźnił się na uroczystość ;)


Górujący nad skrzyżowaniem bulwarów Maria Louisa i Todor Aleksandrov pomnik Sofii została wzniesiony w 2001 r. - nie bez kontrowersji - zastępując pomnika Lenina, który został usunięty z tego samego miejsca w czasie przemian demokratycznych. Pomnik Sofii został uznany za zbyt erotyczny i pogański by odnosić go do świętej Sofii. Statua liczy osiem metrów wysokości, została wykonana z miedzi i brązu, stoi na 16 metrowym cokole. Ozdobiona jest symbolami władzy (korona), sławy (wieniec) i mądrości (sowa).



Sofia jest jedną z niewielu europejskich stolic, przez którą nie przepływa żadna duża rzeka. Także do morza jest dość daleko, bo aż 400 kilometrów. Sofię za to otaczają piękne góry masywu Witoszy.


Mając 42 źródła mineralne, Sofia jest miastem niepowtarzalnym. W ośmiu różnych strefach hydro-termalnych znajdziemy wody mineralne o temperaturze od 30 do 90 stopni Celsjusza. W trakcie oprowadzania nasz przewodnik zatrzymywał się w wielu ciekawych miejscach. Jednym z nich był plac z kranami, z których leciała woda mineralna. Z radością napełniliśmy nasze butelki i rozgrzaliśmy się 37-stopniową wodą, obserwując mieszkańców Sofii napełniających tym mineralnym trunkiem wielkie baniaki.


W architekturze Sofii zauważyć można stalinowski styl, dobrze znany nam z polskich miast zbudowanych w socrealizmie. Na poniższym zdjęciu jest Meczet Banya Bashi. Ten murowany budynek został zbudowany w 1576 roku. Jest to jedyny działający meczet w Sofii. Na minarecie znajduje się głośnik, z którego wydobywają się codziennie dźwięki wzywające wiernych do modlitwy. Nieopodal meczetu znajduje się także kościół katolicki oraz synagoga.


Budynkiem, który najbardziej przypadł mi do gustu był ten, w którym niegdyś znajdowały się największe publiczne łaźnie w Sofii (Centralna Mineralna banya). Zostały one zamknięte 25 lat temu, a budynek zaczął popadać w ruinę. Teraz zaczęto odnawiać dawne łaźnie i w przyszłym roku zostanie tam otwarte muzeum. Piękny styl nowobizantyjski nadaje okolicy kolorów.


Katedra Aleksandra Newskiego nazwana została na cześć rosyjskiego cara, który uratował Rosję przed inwazją wojsk szwedzkich w 1240. Kamień węgielny pod budowę tego największego kościoła w Sofii został założony w 1882 roku. Budynek zbudowany w latach 1904-1912 w stylu neobizantyjskim, jest typowym dla rosyjskich kościołów z XIX wieku. Katedra ma 76 metrów długości i 53 metry szerokości i pomieścić może do 7000 osób!


Kiedy tak spacerowaliśmy po mieście nasz przewodnik zwrócił uwagę na żółtą kostkę brukową w centrum miasta. Powierzchnia strasznie śliska, może i ładnie się prezentuje, ale najwygodniejsza do chodzenia (po niej) nie jest ;)


Ogólnie byłyśmy bardzo zadowolone z tego darmowego oprowadzania po Sofii. Nasz przewodnik był bardzo sympatyczny, a oprowadzanie nie było wcale nudne. Zadawał nam wiele pytań, ten kto odpowiedział jako pierwszy wygrywal cukierka. Odgrywaliśmy także scenki związane z historią Sofii, dzięki czemu nie było nam zimno i mogliśmy poznać miasto z innej strony. Oczywiście wrzuciłyśmy przewodnikowi do kapelusza jakieś drobne na piwo :-) 

A czy Wy korzystaliście kiedyś z darmowego oprowadzania po jakimś mieście? Jakie są Wasze wrażenia?


Jeszcze kilka słów o bułgarskich inspiracjach kulinarnych. W czasie tego krótkiego pobytu miałam okazję do spróbowania lokalnych przysmaków. Jednego wieczoru wszyscy razem wybraliśmy się do przytulnej restauracji w miejscowości Bankya. Zamówiliśmy kilka potraw "na spółę", żeby móc spróbować różnych rzeczy. Najbardziej zasmakowała mi tradycyjna, bułgarska sałatka szopska. Przyrządza jest z ogórków, pomidorów, papryki, cebuli z dodatkiem słonego sera (specjalny bułgarski ser szopski - solankowy ser owczy) oraz oleju roślinnego lub oliwy. Ser szopski pojawił się jeszcze wielokrotnie, między innymi na plackach i... domowych frytkach ;) Spróbowaliśmy oczywiście również rakiji.

Szopska sałata
Placki z szopskim serem
Domowe frytki z szopskim serem

2 komentarze:

  1. śpieszę Cię poinformować, że cyrylica (chociaz w sumie juz nikt nie uzywa oryginalnej cyrylicy, ale ok) to nie jedynie rosyjski - choć pomaga - oraz że narodowe wersje różnią się. np uzywaja dodatkowych literek. albo inaczej je czytaja. i inne śmieszności.
    musialam kiedys na jednych zajeciach na slawi nauczyc sie rozpoznawac wszystkie. tak tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Doczekałam się relacji z Sofii :)

    OdpowiedzUsuń