10 września 2013 roku. Piąty tydzień mojego pobytu w Azji. Tego dnia odwiedziłam szczególne miejsce. Filipiny, wyspa Luzon, jezioro Taal. A na jeziorze wyspa-wulkan. W kraterze wulkanu kolejne jezioro. U stóp wulkanu wioska Alas-as zamieszkana przez rybaków i ich rodziny. Bagatela tysiąc osób. Rezerwat naturalny, miejsce szczególnego zagrożenia, bo wulkan jest wciąż aktywny(!). Mieszkańcy wioski nie wydają się zbyt przejęci tym faktem. Już prawie zapomnieli o erupcji sprzed 48 lat, która spowodowała poważne szkody w okolicy i śmierć wielu osób...
Jak wygląda życie w cieniu wulkanu? Zapraszam do przeczytania mojego artykułu pt. "Alas-as. Życie w cieniu wulkanu" na portalu MONOLOCO.
Teraz jeszcze o tym nie myślę, ale w przyszłości planuje wyjechać do Azji, na pewno mam w planach Filipiny. :)
OdpowiedzUsuńUważam, że piszesz ciekawie, dlatego dodam tego bloga do własnej listy blogów związanych z turystyką. Zajrzyj na moją stronę http://blogiturystyczne.blogspot.com/ i także zostaw komentarz.