Wpisy

Cieszyńska majówka


Najdłuższa w moim życiu, dwunastodniowa majówka powoli dobiega końca. W tym czasie wróciłam do Polski, do Cieszyna, zatrzymując się po drodze u przyjaciół w Warszawie i w Krakowie. Ostatni tydzień upłynął pod znakiem 16. Przeglądu Filmowego Kino na Granicy, gdzie od czterech lat z radością oddaję się pracy wolontariusza. To także czas spotkań, tańców, nocnych rozmów przy czeskim piwie w Orlicach, późnych powrotów do domu i wczesnych pobudek....


Nie ukrywam, że dość ciężko jest mi pogodzić moje wyjazdowe plany ze studiowaniem w Paryżu, gdzie nie mogę opuszczać zajęć. No ale przecież majówki w Cieszynie nie mogłam sobie odpuścić, więc po przeanalizowaniu kalendarza i pokombinowaniu, doszłam do wniosku, że opuszczając jeden dzień w szkole uda mi się spędzić w Polsce 12 dni. Do tego bilet z Beauvais do Modlina za 23 euro przesądził sprawę. Następnego dnia po powrocie z Maroka wsiadłam do kolejnego samolotu i w piątkowy wieczór piłam już piwo z Agnieszką i Michałem na Żoliborzu. W sobotę wybrałyśmy się na Targ Śniadaniowy przy Placu Inwalidów, który pierwszy raz w tym sezonie odbył się w plenerze. Jak widzicie na zdjęciu poniżej, aura nam nie sprzyjała. Padało, wiało i było zbyt zimno, jak na zbliżającą się majówkę.


Przed złapaniem pociągu do Krakowa zajrzeliśmy jeszcze do PiwPaw na rogu Żurawiej i Marszałkowskiej. Takiego wyboru piw dawno w Polsce nie widziałam. Tomkowi na pewno by się tam spodobało ;) Z Warszawy pojechałam prosto do Krakowa na urodziny Basi. Niedzielny spacer nad Wisłą, a potem już Cieszyn i Kino, i telewizja festiwalowa, i wywiady, i Jaromír Nohavica spotkany przypadkiem na moście granicznym, no i praca na pełnych obrotach.


Powinnam z bliska przyjrzeć się mojemu ukochanemu miastu na blogu i jak tylko wrócę w lipcu do Cieszyna, to pokażę Wam moje ulubione uliczki, zakątki, które sprawiają, że jest to miejsce (nie tylko dla mnie:)) wyjątkowe. W całym festiwalowym zabieganiu udało mi się znaleźć chwilę na kawę w Presso na Zamku, gdzie jest tak kolorowo i pozytywnie dzięki różowemu jelonkowi, który dumnie wita gości przybywających na Wzgórze Zamkowe. Były też (szybkie) spacery w Cieszyńskiej Wenecji, gdzie po raz trzeci odbywały się Biennale, no i plenerowe projekcje pod Wieżą Piastowską.


Kino na Granicy minęło jak zwykle za szybko. O obejrzanych filmach w tym roku nie wspominam, bo widziałam tylko jeden (dwudziestominutowy!). Zachęcam jednak do przeczytania relacji z Kina na Granicy, które przygotowane zostały przez Rafała Pawłowskiego dla filmweb.pl. Z kolei fotorelację z Kina znajdziecie na stronie Przeglądu.

Festiwal w pigułce!
Zapraszam Was do obejrzenia naszego materiału podsumowującego 16. Przegląd Filmowy Kino na Granicy :)

2 komentarze:

  1. Nohavica spotkany przypadkowo na moście, ale świetnie! Mi się z Cieszynem muzycznie zawsze będzie kojarzyć, jak postanowiłam kupić tam jakąkolwiek płytę Vypsanej fiXy, bo trudno znaleźć w Warszawie. Szukaliśmy sklepu z płytami w całej czeskiej części i jak w końcu się udało, to siedzieliśmy w nim jakieś 20 minut, bo w systemie się pokazało, że jest jedna i nie mogliśmy jej znaleźć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Vypsana fiXa grała w zeszłym roku (albo dwa lata temu) w ramach Kina na Granicy :) Super, że udało Wam się znaleźć sklep i płytę! W polskiej części ostatni sklep z płytami został zamknięty jakieś dziesięć lat temu :D

      Usuń