Wpisy

Uno cappuccino per favore, czyli kilka fajnych miejsc (nie tylko) na kawę w Bolonii


Kiedy myślę o włoskiej kawiarni przypomina mi się film "Jedz, módl się, kochaj" i scena, w której główna bohaterka zamawiając kawę w rzymskiej kawiarni nieudolnie stara się przekrzyczeć włoskich klientów. W końcu z pomocą przychodzi pewna Włoszka, która jednym gestem porozumiewa się z kelnerem. Z przygotowaniem i piciem kawy wiąże się równie wiele zasad, co z gotowaniem makaronu i już niejeden wieczór przegadałam na ten temat z moimi włoskimi znajomymi. Do Bolonii przyjechałam z planem spróbowania nie tylko kawy, ale także prawdziwej pizzy i lodów...

Dzisiaj podzielę się z Wami adresami kilku fajnych miejsc, które odwiedziłam :) W poszukiwaniu dobrych rad jak zwykle pomocny okazał się wujek Google i ciekawy blog Przepisy z Podróży, który znalazłam. Marta w interesujących wpisach o Bolonii poleciła wiele sprawdzonych przez nią miejsc. Do kilku postanowiłam zajrzeć, inne sama znalazłam spacerując przez dwa i pół dnia po tym mieście.

Caffè Terzi

To właśnie tam można poczuć się jak bohaterka wspomnianego filmu, starając się zamówić kawę. Klienci ustawiają się wzdłuż baru, na ladzie pojawia się spodeczek i szklaneczka wody, a po chwili kelnerka stawia na spodeczku filiżankę z czarnym napojem. Macchiato, Cappuccino, Latte, Doppio, Lungo, Coretto.... I nagle okazuje się, że nie można napić się "zwyczajnej kawy z mlekiem" :D Ja zdecydowałam się na kawę o nazwie takiej samej jak kawiarnia. Pyszne espresso z czekoladą i przyprawami warte było swojej ceny (2,50€ to dość sporo jak na włoską kawę).

Adres: Via Oberdan, 10

Fram cafè

Późnym popołudniem oraz wieczorami kawiarnie i knajpy, które mijałam, zapełniały się, bo nadchodził czas na aperitivo. Wracając do mieszkania Alberto i Alice zauważyłam fajną, oldschoolowo wyglądającą kawiarnię, znajdującą się nieopodal kamienicy, w której mieszkają moi znajomi. Jasna i przestronna, jest idealnym miejscem, żeby Wygodnie rozsiąść się w fotelach, na kanapach i przy stołach rodem z PRLu. To właśnie tam postanowiłam spróbować najpopularniejszego drinku północnych Włoch, który nazywa się Spritz i jest przygotowywany z likieru Aperol, wina i wody mineralnej (4€). Do napoju dostałam pyszne oliwki i orzeszki. Tak mi się tam spodobało, że wróciłam do Fram cafè następnego dnia na śniadanie. Tym razem na stole wylądowało czekoladowe vege ciasto i pyszna kawa (też w sumie zapłaciłam koło 4€).

Adres: Via Rialto, 22

PizzArtist

To jedno z miejsc zachwalanych na blogu Przepisy z Podróży. W małej pizzerii pod arkadami można kupić rożne rodzaje tego włoskiego przysmaku, na wagę. Ciężko mi opisać jak baaaaaardzo pyszna była pizza, którą zjadłam, musicie po prostu sami zajrzeć do PizzArtist będąc w Bolonii. Za dwa kawałki, które widzicie na zdjęciu zapłaciłam coś koło 3,50€, czyli nie dość, że pysznie, to jeszcze przystępnie cenowo :)

Adres: Via Marsala, 35

Caffè Rubik

Parę kroków od PizzArtist znajduje się kolejna klimatyczna kawiarnia, w której można posłuchać muzyki granej z kaset! Jak wiele innych znajduje się pod ciągnącymi się przez Bolonię na ponad trzydzieści kilometrów arkadami. 

Adres: Via Marsala, 31/D

La Sorbetteria Castiglione

Ten lodowy raj otwarty został dwadzieścia lat temu, a lody serwowane w tej lodziarni to czysta poezja. Sami właściciele zachwalają swoje wyroby jako "słodką rozkosz". Lody przygotowywane są z naturalnych składników i to właśnie lodziarnia rodziny Castiglione przyczyniła się do tego, że Bolonia przez wielu uważana jest jako stolica lodów. Poszczególne smaki nazwane są imionami dzieci z rodziny właścicieli lodziarni. Moje serce podbił smak Dolce Emma (lody o smaku karmelizowanych fig z serem ricotta).

Adres: Via Castiglione 44 D/E

Eataly

Ostatnie opisane przeze mnie miejsce to olbrzymia, kilkupiętrowa księgarnia, w której zgrabnie wkomponowane zostały miejsca kawiarniano-restauracyjne. Dzięki temu możemy skosztować włoskich potraw w otoczeniu książek, a także różnych ciekawych gadżetów, które można nabyć w tym sklepie. W prawdzie do Eataly wybrałam się z czystej ciekawości i nie miałam już czasu, żeby zjeść tam coś dobrego, skusiłam się jednak na makaron w śmiesznych kształtach, który zabrałam do domu :)

Adres: Via degli Orefici, 19

8 komentarzy:

  1. Fajny post! Na pewno do któregoś z powyższych miejsc zajrzę we wrześniu! Ach, już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Tobie też tak będzie smakowało :)

      Usuń
  2. To ja dodam jeszcze jedną kawiarnię, być może moją ulubioną. Camera a Sud na Via Valoonica w dzielnicy żydowskiej. Połączenie kawy i książek czyli doskonałe <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo super! Dzięki! To w takim razie będę miała nowe miejsce, do którego zajrzeć następnym razem! :)

      Usuń
  3. coraz więcej Bolonii mnie atakuje ostatnio z przeróżnych blogów i się pomału nakręcam na powrót tam, chociazby tylko po to, żeby te wszystkie fajne knajpy odwiedzić! Co za cudowne miasto to jest!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach... żałuję, że mój zeszłoroczny plan wyjazdu do Włoch nie wypalił.

    OdpowiedzUsuń