Kilka dni temu francuscy licealiści pisali maturę z geografii. Jednym z zadań było zaznaczenie na konturówce pięciu francuskich miast. Kiedy zobaczyłam odpowiedzi pewnego ucznia, nagle wróciły wszystkie wspomnienia związane z bezsensownymi pytaniami, które słyszę odkąd mieszkam we Francji. To, że Francuzi mają problemy z geografią, wie każdy, kto zetknął się i rozmawiał z przedstawicielami tej nacji. Okej, nie można być omnibusem we wszystkich dziedzinach, ale czy jest jednak granica pewnej niewiedzy i kiedy ta niewiedza zamienia się w ignorancję tudzież w zwyczajną głupotę?
Mapa świata i Francji w Ogrodzie Luksemburskim | Czerwiec 2014
|
W tym roku stuknie siódma rocznica mojej wymiany z AFSem. Odkąd regularnie przyjeżdżam do Francji, co i rusz napotykam ludzi, którzy na hasło Polska uśmiechają się i dumni wypowiadają skojarzenia, jakie mają z naszym krajem. Śnieg, wieczna zima, język rosyjski językiem narodowym, brak dostępu do morza.... Do tego nie wiemy co to McDonaldy, nie jesteśmy w Unii Europejskiej, a tak w ogóle to Polska przecież jest prawie tak daleko, jak Syberia... No i przecież Polski i Francji wcale nie łączy historia i kultura, więc ta niewiedza jest całkiem normalna (o ironio!). Jest? Nie jest? Nie jest. Moim zdaniem jest to totalna ignorancja dotycząca tego, co dzieje się za granicą Hexagonu. Lista absurdalnych wręcz pytań, jakie usłyszałam w ciągu ostatnich siedmiu lat, jest zabawna, a zarazem niepokojąca. Więcej nas łączy, niż dzieli i oczywiście w tym momencie generalizuję, bo znam Francuzów, którzy wiedzą, że pomiędzy naszymi krajami jest tylko jeden wspólny sąsiad, a od południa graniczymy z Czechami i Słowacją, a nie Czechosłowacją (!). Jednak ucząc się w gimnazjum jakiego kraju stolicą jest Tegucigalpa, nie pomyślałabym, że mój francuski rówieśnik może mieć problem z usytuowaniem Polski na mapie...
Wspomniana matura z geografii nie przyciągnęłaby mojej uwagi, gdyby nie post znajomego (pilnującego uczniów w czasie egzaminu), który wrzucił na fejsbuka zdjęcie strony arkusza maturalnego jednego z maturzystów. Myślałam, że spadnę z krzesła, kiedy zobaczyłam co ta osoba powypisywała. Poleceniem było wpisanie na konturowej mapie nazw pięciu francuskich miast. Zadanie wydawało by się banalne, bo na mapie były czarne kropki oznaczające większe miasta, a i podane nazwy nie odnosiły się do żadnych pipidów, a trzy z nich są nawet francuskimi metropoliami. Tak więc, spośród pięciu miast, tylko dwa zostały zaznaczone poprawnie. Uczeń nie był w stanie umieścić na mapie ani Paryża, ani Lyonu (dwóch największych miast Francji), pomylił się także z Orleanem. Śmiać się, czy płakać? To tak jakby polski maturzysta nie umiał zaznaczyć na konturówce Warszawy, a miejsce Poznania pomylił z Lublinem. Na początku myślałam, że to żart, jednak z doświadczenia wiem, że tak nie jest. I bardzo mnie to smuci :(
Chyba mnie to już nie dziwi. Prawdę mówiąc nawet ja bym zaznaczył te 4 czy 5 większych, bardziej znanych miast na mapie Francji. Zapewniam Cię też, że nie wszyscy w Polsce potrafią poprawnie umiejscowić ... dość znane miasta. Osobiście tego doświadczyłem: Kraków wylądował tam gdzie Wrocław, Białystok to przecież pewnie okolice Bydgoszczy,a Szczecin to zamiast Gdańska. Sam przywiązuję dość dużą wagę do tego, bo bardzo lubię geografię. I czasem wkurza mnie jak widzę, słyszę takie brednie jakie tu przytoczyłem.
OdpowiedzUsuńMnie też zawsze dziwi brak wiedzy na temat położenia Polski na mapie Europy. Nie jesteśmy małym krajem i co więcej, tak jak napisałaś, dzieli nas od siebie TYLKO jedno państwo... Jeśli zaś chodzi o ogólną znajomość geografii przez Francuzów, należy pamiętać, że mamy inne punkty odniesienia. Francuzi mają np. dużą wiedzę na temat Afryki i innych zakątków świata, które powiązane są z byłymi koloniami francuskimi. Polak zapytany o te miejsca otworzy szeroko usta ze zdziwienia :) Na pewno historia danego kraju rzutuje później na znajomość geografii przez jego mieszkańców :) Pozdrawiam i uciekam czytać Twoje pozostałe wpisy, bo właśnie do Ciebie trafiłam :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, Francuzi mają być może większą od Polaków wiedzę o dawnym ziemiach francuskiego imperium kolonialnego, często jednak opiera się ona na (niekoniecznie prawdziwych) stereotypach. Pozdrawiam!
UsuńTak to jest że my Polacy jak kraj aspirujący, rozwijający wiemy i musimy wiedzieć więcej o obcych nacjach...niż one o nas. Smutne ale prawdziwe
OdpowiedzUsuńale tylko z geografii tak kuleja, czy to część brakow z wiedzy ogólnej? jeśli to pierwsze, to ciekawi mnie dlaczego akurat nie geografia.
OdpowiedzUsuńswoją droga, tomek ogląda czasem filmiki na youtubie gdzie ludziom zadają na ulicy naprawdę proste pytanie i przy odpowiedziach niby nie wiesz, czy smiac sie czy płakac (dlatego niestety wyobrazam sobie mape polski, na której maturzysta myli zieloną górę z zamosciem). z drugiej strony, sama nie wiem czy bym nie padla na czyms banalnie prostym, chocby z nerwów. i przyznam sie, ze internet fajna rzecz i tyle wiedzy stoi przed nami otworem, ale jednak regularna nauka w liceum i na studiach to była dobra rzecz. jesli chodzi o faktografię, rozleniwilam sie niemozliwie bez motywacji i na pewno jestem glupsza niż kilka lat temu.
Geografia to niestety ich pięta achillesowa. Też mnie to ciekawi, tym bardziej, że brakuje im podstawowej wiedzy nawet odnośnie skolonizowanych wysp, które do dzisiaj są francuskimi terytoriami zamorskimi (DOM-TOM). Z wiedzą ogólną (tzw. culture generale) jest okej.
Usuń(Nie)stety daty/fakty się zapomina, a w głowie zostają jakieś ciekawostki, albo informacje, które powinny znaleźć się w nonsensopedii ;)
Pozdrawiam!
Ekhmmm... wiesz tych pięt achillesowych jeszcze by się kilka znalazło... np znajomość języków obcych :D
Usuń"dlaczego akurat geografia" - bez "nie". powinnam czytac zanim klikne "opublikuj".
OdpowiedzUsuń