Dzisiaj zabieram Was na spacer po katowickim Nikiszowcu. Jest to najlepiej zachowane osiedle górnicze regionu. Bloki z czerwonej cegły, wielkie wewnętrzne dziedzińce, brukowane ulice... Spacerując po tej dzielnicy czułam się jak w poprzednim stuleciu i miałam wrażenie, że czas się tam zatrzymał. Człowiek włóczy się po Azjach, Australiach i innych Oceaniach, a zapomina, że rzut beretem od domu znajdują się warte uwagi i odwiedzenia miejsca.
Było poniedziałkowe popołudnie i właśnie skończyłam spotkanie w Giszowcu, sąsiedniej dzielnicy Nikiszowca, gdzie w kwietniu planuję przeprowadzić małe badania terenowe. Moi towarzysze, rodowici Ślązacy, zaproponowali, żebyśmy podjechali do Nikiszowca. Chętnie się zgodziłam, zwłaszcza, że nigdy tam nie byłam. Dzielnica kojarzyła mi się jednak z teledyskiem, który nakręciła moja koleżanka, kiedy odwiedził ją (w ramach CouchSurfingu) muzyk - Alasdair Bouch (klip nakręcony na Nikiszowcu przez Michalinę możecie obejrzeć poniżej).
Samochód zaparkowaliśmy niedaleko kopalni "Wieczorek" i ruszyliśmy na spacer po okolicy. Osiedle robotnicze Nikiszowiec, zaprojektowane przez niemieckich architektów Emila i Georga Zillmannów (którzy byli również projektantami Giszowca), zostało wybudowane na początku XX wieku dla pracowników kopalni "Giesche".
Centralnym punktem osiedla jest Plac Wyzwolenia, a w budynkach położonych przy placu zostały umieszczone lokale usługowe, takie jak poczta, sklepy, zakład fotograficzny, apteka, czy zakład fryzjerski. W jednej z ulic odchodzącej od placu (ul. Rymarska 4) znajduje się Dział Etnologii Miasta Muzeum Historii Katowic. Jako że był poniedziałek muzeum niestety było zamknięte.
Przy placu znajduje się też Kościół św. Anny.
Zabudowa osiedla jest zwarta, jednorodna, czasami daje wrażenie monotonii, która została jednak przełamana różnymi detalami, takimi jak pomalowane na czerwono futryny okien (tudzież kolorowe graffiti fanów Ruchu Chorzów :D).
Pierwszy blok mieszkalny został oddany do użytku w 1911 roku. Każdy zespół "familoków" posiada wewnętrzny dziedziniec. Dawniej na dziedzińcach znajdowały się budynki gospodarcze (np. chlewiki), zostały one jednak rozebrane w latach 70. i dziś ich miejsce zajęły parkingi i rekreacyjne skwery.
Osiedle Nikiszowiec zostało wpisane do rejestru zabytków oraz uznane za Pomnik historii. Odpowiednia restauracja budynków pozwala na zachowanie autentyczności tego miejsca, wyróżniającego się na tle innych niszczejących osiedli robotniczych na Górnym Śląsku.
Nikiszowiec to chyba jedno z moich największych zachwytów w Katowicach - to wyjątkowo klimatyczne miejsce :)
OdpowiedzUsuńzbieram się zbieram i zebrać nie mogę do tych Katowic (i w ogóle na Śląsk), żeby pozwiedzać. a ten Nikiszowiec to już w ogóle mi się marzy, bo słyszałam, że tam pięknie, ale nie przypuszczałam, że aż tak! Dzięki za pomysł na weekendową wycieczkę! :)
OdpowiedzUsuńKatowice to piękne miasto.
OdpowiedzUsuń