Wpisy

Bieszczady po raz pierwszy!


O jak ja bardzo chciałam pojechać w Bieszczady! Zawsze jednak było jakieś „ale”. Bo to daleko, na weekend to za krótko, a to pogoda niefajna, no i lepiej z kimś, a najlepiej to większą ekipą, a z dograniem terminów nie zawsze jest łatwo. I tak przekładałam ten wyjazd w nieskończoność, aż w końcu nadszedł odpowiedni moment. Czy jest lepsze miejsce, do zakończenia dwutygodniowej objazdówki po Polsce, niż właśnie Bieszczady?



Kujawy, Pomorze, Mazury, kilka dni w stolicy, aż w końcu nadszedł czas na ostatnią atrakcję na trasie naszej polskiej objazdówki. Jadąc z Warszawy do Wetliny zrobiliśmy mały przystanek w Lublinie. Myślałam, że stamtąd w Bieszczady jest już rzut beretem. Myliłam się... Do Domu Wypoczynkowego PTTK w Wetlinie, gdzie na weekend zbierała się ekipa Space for Dream, dotarliśmy wieczorem. Następnego dnia z samego rana ruszyliśmy do Ustrzyk Górnych, gdzie rozpoczęliśmy dłuuuugi spacer przez Połoniny Caryńską i Wetlińską. Niesamowite górskie widoki zrekompensowały te długie godziny spędzone w drodze na nasz polski koniec świata.

Połonina Caryńska w całej swojej okazałości
Tyle słyszałam o tych pięknych Bieszczadach, że nie raz zastanawiałam się, co w nich jest takiego szczególnego. Teraz już wiem, że magię bieszczadzkich połonin zrozumieć można dopiero kiedy się stanie na szlaku, podziwiając wysokogórskie łąki, bujną roślinność i charakterystyczne rozwaliska skalne.


Lubię chodzić po górach, jestem w końcu cieszyńską góralką z nizin, jak to kiedyś ładnie przedstawił mnie Maciek z Kapeli ze Wsi Warszawa. Czuję duży sentyment do gór, których widok towarzyszy mi od dziecka. Co więcej, czuję się nieswojo, kiedy wokół mnie jest płasko i nie widać żadnych szczytów. Zazdroszczę (pozytywnie, a jakże!) jednak ludziom, dla których góry to wszystko, którzy górom podporządkowują swój czas, każdą wolną chwilę spędzając na górskich spacerach. Ja w tym całym moim rozjechaniu nie mam w sobie aż tyle motywacji (a może dotychczas nie znalazłam odpowiedniego motywatora?). Z wielką ciekawością śledzę górskie wędrówki Wapniaków, którzy przemierzają szlak za szlakiem, dopiero co byli w Tatrach, a już szykują się na wyprawę w góry na dalekiej Maderze (góry, ocean! O rany, jakie tam muszą być cudowne widoki!), no i oczywiście Justyny, która dała się oczarować (i zaczarować, bo jej wpisy są naprawdę czarodziejskie!) górom i od niedawna dumnie nosi czerwony polar Przewodnika Beskidzkiego. Myślę sobie, że „jak będę duża”, to też sobie taki kurs zrobię, przede wszystkim ze względu na ludzką stronę gór i te wszystkie ciekawe historie, które góry w sobie kryją.

Fot. T.S.
Pogodę mieliśmy idealną - ostatnie dni lata, w ciągu dnia było więc ciepło, niemniej na górze wietrznie, a wieczorami czuć było powiew jesieni. Przemierzając bieszczadzkie szlaki zastanawiałam się jak wyglądały Bieszczady zanim zaczęli się tam zjeżdżać turyści…

Popołudnie na Połoninie Wetlińskiej
Od jakiegoś czasu w moich podróżach towarzyszą mi pewni przystojniacy. Poznajcie Dyzia i Gucia. Jeden przeszedł Połoniny, drugi wdrapał się na Tarnicę, dzielne z nich chłopaki, prawda? :)

Dyzio na Połoninie Caryńskiej
Gucio na Tarnicy

Bieszczady zdecydowanie mnie oczarowały! Kuszą swą urodą, przyciągają i nie dają o sobie zapomnieć po powrocie do rzeczywistości. 
I już wiem, że tam wrócę....

9 komentarzy:

  1. Ja też ciągle marzę o Bieszczadach, ale zawsze coś stoi na przeszkodzie, a najbardziej to że są tak daleko od Poznania, że na weekend ciężko tam wyskoczyć... Ale nie poddaję się i planuję w przyszłym roku znaleźć czas na Bieszczady bo są po prostu piękne! (co widać po Twoich zdjęciach)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, ta odległość, to chyba główny czynnik, przez który dotarłam tam tak późno! Ale warto, warto! :)

      Usuń
  2. Dziękuję za wywołanie do tablicy! Właśnie wróciłam z radia, w którym to opowiadałam o kursie :) Niezmiennie zachęcam do tej przygody - wywraca życie do góry nogami, zmienia perspektywę patrzenia na góry i jest jak półtoraroczna sesja kołczingowa! Jak ktoś nie wie, co zrobić ze swoim życiem, a choć trochę lubi po górach chodzić, to powinien iść na kurs ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, taki górski kołczing musi być wspaniały! Dzięki Justyna! Jak zawsze inspirujesz! :)

      Usuń
  3. O tak na Maderze widoki w górach są niesamowite. Koniecznie musisz odwiedzić! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie się prezentujesz z tą analogową mapą ;)

    OdpowiedzUsuń