Wpisy

2# Ciekawostki z Oceanii - Święto Ignamu


Najwyższy czas na kolejny wpis z cyklu Ciekawostki z Oceanii. Dokładnie rok temu miałam szansę wziąć udział w najważniejszym wydarzeniu w społeczności Kanaków, jakim jest Święto Ignamu. Co to za wydarzenie? W jaki sposób się je obchodzi? I dlaczego był to dla mnie przełomowy moment w moim pobycie na kaledońskiej Ile des Pins? Zapraszam do czytania!



Pierwszy raz usłyszałem o tym wydarzeniu trzy lata temu, podczas mojego pierwszego pobytu na Nowej Kaledonii. Dowiedziałem się wtedy, że Święto Ignamu jest bardzo ważnym wydarzeniem dla Kanaków, wyznaczającym nie tylko początek zbiorów, ale również określającym czas głównych wydarzeń w melanezyjskiej społeczności (na przykład wesel). Podczas mojego drugiego pobytu na Pacyfiku wiedziałam, że 19go marca, dzień Święta Ignamu, chcę spędzić na Ile des Pins, aby móc uczestniczyć w uroczystościach.

Od czasu mojego przybycia na wyspę początkiem marca, każdy dzień był dowodem na to, że Święto Ignamu jest niezmiernie ważnym wydarzeniem dla lokalnej społeczności. Już tydzień przed uroczystościami zostały zawieszone rejsy australijskich statków wycieczkowych, dzięki czemu Kunié - mieszkańcy wyspy - mogli iść w pole, aby zebrać ignamy (jamy/pochrzyny). Ja również towarzyszyłam w zbiorach mojej rodzinie goszczącej, dzięki czemu mogłam obserwować w jaki sposób wydobywają bulwy z ziemi. Chociaż wiedziałam, że proces ten raczej nie jest zmechanizowany, mimo wszystko byłam zaskoczona, że cała praca jest wykonywana ręcznie, z dodatkową pomocą łopatki i kija. Żeby zebrać kilkanaście ignamów, musieliśmy wykopać rękami dół, mający około metr głębokości. Istotne było, aby nie złamać warzywa, bo gdyby zostało uszkodzone, nie mogłoby zostać wykorzystane w ceremonii zwyczajowej.

W przeddzień Święta Ignamu, członkowie ośmiu plemion zamieszkujących wyspę wykonywali gest zwyczajowy pomiędzy klanami. Następnie wszyscy spotkali się w wiosce, w Grande Chefferie - siedzibie Wielkiego Wodza. Chociaż popołudniowa ceremonia była zamknięta dla obcokrajowców, miałam szansę wziąć udział w geście zwyczajowym rano, kiedy razem z Jackiem i Sabriną (którzy mnie goszczą) poszliśmy do rodziców Jacka wykonać zwyczaj (więcej o geście zwyczajowym przeczytacie tutaj).


U rodziców ofiarowaliśmy ignamy zebrane kilka dni wcześniej, które wraz z jamami od braci i sióstr Jacka zostały złożone na zielonych liściach palmowych. Następnie cała rodzina udała się do starszych kuzynów z klanu Koteureu, wykonać zwyczaj u nich, po czym wszyscy razem ruszyli do siedziby Wielkiego Wodza. Jako że nie mogłam uczestniczyć w dalszej części ceremonii, z niecierpliwością wyczekiwałam następnego dnia, kiedy miał odbyć się podział ignamów.


Sobota, 19go marca była wielkim dniem Święta Ignamu. Z samego rana, ubrana w robe de mission, razem z Sabriną i jej szwagierkami, poszłam do kościoła w wiosce Vao. Podczas mszy prowadzonej przez dzieci i chór, który śpiewał w języku kwenyii, ksiądz Gidrol pobłogosławił ignamy złożone na olbrzymim stosie przed ołtarzem. Po mszy wszyscy udali się do siedziby Wielkiego Wodza. Każdy musiał zabrać sprzed ołtarza jeden lub dwa ignamy, aby zanieść je z powrotem do Chefferie. Przez około godzinę mężczyźni, przedstawiciele każdego plemienia, dzielili ignamy złożone na wielkim stosie, przygotowując mniejsze zbiory jamów dla wszystkich plemion. Nie zabrakło również ignamów dla Europejczyków mieszkających na wyspie: policjantów, nauczycieli, pielęgniarek, lekarzy czy pracowników każdego hotelu.


Kobiety, ubrane w robes de mission, siedziały na trawie czekając na rozpoczęcie podziału. Gdy wszystkie małe stosy były gotowe, ceremonia rozpoczęła się. Była prowadzona w języku kwenyii przez dwóch rzeczników Wielkiego Wodza - Adrien'a i Christian'a (dla mnie wujka Kiki - ciotecznego wujka Jacka), a także przez Wielkiego Wodza, który mówił po francusku.


Wielki Wódz powitał wszystkich zebranych, a następnie rozpoczął podział ignamów, zaczynając od małych stosów skierowanych do obcokrajowców. Zatrzymywał się ze swoimi dwoma rzecznikami obok każdego stosu jamów, mówił do kogo są skierowane oraz jaka jest rola tych ludzi na wyspie, a także za co im dziękuje. Po ofiarowaniu ignamów dwóm europejskim parom, które żyją na wyspie od ponad czterdziestu lat, a także ignamie ofiarowanym parze francusko-japońskiej, która mieszka na Ile des Pins od piętnastu lat i ignam otrzymała po raz pierwszy (!), Wielki Wódz zaczął mówić o studentce z Polski, która przebywa na wyspie, przygotowując pracę na temat rozwoju turystyki. Na początku nie wierzyłem, że ignam przeznaczony jest dla mnie, ale kiedy Wielki Wódz wyjaśnił wszystkim zgromadzonym kim jestem i co robię na wyspie, dziękując im, że mnie goszczą, zdałam sobie sprawę, że naprawdę otrzymałam ignam. To był dla mnie wielki zaszczyt i wyraz akceptacji mojej obecności na wyspie. Jak możecie sobie wyobrazić byłam ogromnie poruszona!


Po podziale ignamów w języku francuskim, rzecznicy Wielkiego Wodza wykonali podział w języku kwenyii. Kiedy zatrzymali się przed moim jamem, wujek Kiki powiedział: "Ku ya Karolina Koteureu", czyli "Ten ignam jest dla Karoliny Koteureu" (Koteureu to nazwisko mojej rodziny goszczącej). Kilkaset osób wybuchnęło śmiechem. W ten sposób mieszkańcy Ile des Pins nie tylko dowiedzieli się, że jestem na wyspie, ale także u kogo mieszkam.

Z Marcelin - tatą Jacka

Na koniec podziału ignamów, Wielki Wódz zaprosił wszystkich do Zatoki Saint Maurice, gdzie miała odbyć się ceremonia podziału żółwi. Chociaż wraz z wpisaniem raf Nowej Kaledonii na listę światowego dziedzictwa UNESCO połów żółwi został zakazany, istnieją wyjątkowe sytuacje - jak na przykład Święto Ignama - kiedy zakaz zostaje zniesiony.

Zatoka Saint Maurice

Odebrałam mój ignam, podziękowałam Wielkiemu Wodzowi za ten gest i razem z moją rodziną udałam się do Zatoki Saint Maurice na zakończenie ceremonii. Jako że święto trwało dalej, po południu poszliśmy do starszych kuzynów Jacka, aby razem świętować, dyskutując, grając w bingo i petanque oraz próbując przeróżnych kaledońskich pyszności...

Roussette (nietoperz) - kaledoński przysmak. Wygląda pysznie, co?
Bingo - ulubiona rozrywka kaledońskich kobiet

Zachęcam do przeczytania pierwszego artykułu z cyklu Ciekawostki z Oceanii:



Przy okazji przypominam o ankiecie, w której możecie podzielić się ze mną Waszymi spostrzeżeniami dotyczącymi EthnoPassion (link do ankiety). 
Z góry dziękuję za wszystkie uwagi! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz