Zawsze
zastanawiałam się: jak to jest tam? Zapytacie: gdzie? Tam, po prostu. Gdzieś
indziej, gdzie życie płynie innym tempem. Marzenie - wyjechać, chociaż na kilka
miesięcy do obcego kraju, obcych ludzi - spełniło się trzy lata temu. Nowa
rodzina, dom, pokój, szkoła, znajomi, przyjaciele. Rok spędzony we Francji był
przygodą mojego życia. Jednak nie chciałabym, żeby moje życiowe przygody
zakończyły się na tej jednej. Wróciłam do Polski i zaczęłam zastanawiać się,
gdzie by znowu wyjechać? Poszukiwania doprowadziły mnie do wyspy Réunion.
Marzenie o wyprawie na drugą półkulę spełniło się! Piaszczyste plaże, dzikie brzegi, dynamiczne miasta, urocze wioski kreolskie, tajemnicze lasy, wysokie góry... Jedna wyspa i jej różnorodne oblicza. Ile de La Réunion - kawałek Francji, Europy, na krańcu świata. Reunion, od 1946 będąca Departamentem Zamorskim Francji, znajduje się na Oceanie Indyjskim, około 700 kilometrów na wschód od Madagaskaru, 200 na zachód od Mauritiusu. Razem z tą ostatnią wyspą i Rodrigues tworzy archipelag Maskarenów. Naszą podróż zaczynamy na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach, skąd lecimy do stolicy Francji. Z Paryża na Reunion bezpośredni lot proponują trzy linie lotnicze. Decydujemy się na Corsairfly (ze względu na przystępne ceny) i już po 11 godzinach lotu jesteśmy na wyspie.
Wrzesień.
Na Reunionie kończy się zima. Piękna pogoda. Około 25 stopni Celsjusza w
cieniu. Kiedy wychodzimy z lotniska czujemy przyjemny wietrzyk, który jest
znakiem "zimowej pory" na wyspie. Mimo świecącego wysoko słońca, po południu
nad wyspę nadciągają chmury. Szybko przekonujemy się, że warto przestawić się
na kreolski tryb życia - wstawać o świcie (słońce wschodzi koło 5:30), a
wieczorem nie siedzieć za długo, zwłaszcza, że zachód jest jeszcze przed 19:00.
Naszą przygodę na Reunionie rozpoczynamy w stolicy wyspy - Saint-Denis. W
trakcie 3 tygodniowej podróży chcemy objechać całą wyspę, wyruszając z Saint
Denis i kierując się z zachodu na wschód okrążamy wyspę.
Pierwsze
wrażenia? Zaskakuje nas różnorodność kulturowa, którą spotykamy na wyspie.
Biali, pochodzący z Francji kontynentalnej (nazywani Zoreils) są nieliczni
wśród społeczności kreolskiej składającej się z Hindusów, wyznających islam
(Z'arabes), Hindusów, ale nie Muzułmanów (Malabars), Chińczyków, potomków
afrykańskich niewolników (Cafres) czy Malgaszów - potomków pierwszych imigrantów z Madagaskaru, którzy
zasiedlili wyspę. Zaskakujące jest to, w jakiej zgodzie i harmonii żyją ci
przedstawiciele wielu narodowości i kultur. Może właśnie dlatego wyspa została
nazwana Reunion, co oznacza (fr.) spotkanie, połączenie, związek... W
Saint-Denis, podobnie jak w Saint-Paul czy Saint-Pierre zwiedzamy targ z
rękodziełem, najczęściej pochodzącym z Madagaskaru. Spacerując promenadą nad
oceanem i ładnymi ulicami stolicy, podziwiamy kreolskie domy (Cases Creoles).
Ze względu na ograniczony budżet naszej wyprawy zdajemy się na tzw. "podróżowanie kanapowe", czyli CouchSurfing. Z kolei najlepszym środkiem transportu na wyspie jest samochód. Drogi, w lepszym stanie niż polskie, pozwalają dojechać nawet na niektóre szczyty gór (na przykład Le Maido). Ze względu na wysokie ceny wynajmu samochodów, decydujemy się na zupełnie darmową opcję przemieszczania po wyspie, czyli auto-stop i przez trzy tygodnie bez problemu podróżujemy po całej wyspie.
W odsłonie drugiej - o walkach kogutów na Reunionie słów kilka :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz