Wpisy

Jak rozpoczęłam podróże kajakiem po Czechach

Końcem 2018 roku podjęliśmy z Mikołajem decyzję, żeby zamieszkać w Pradze. Od tego czasu podróżujemy po Czechach, w weekendy i wakacje odkrywając coraz to nowe miejsca. Jedną z naszych ulubionych form spędzania wolnego czasu stały się wypady nad wodę i szybko wciągnęła nas tutejsza kultura spływów kajakowych. Zaczynaliśmy niemal od zera pod względem wiedzy i umiejętności, od tego roku podróżujemy już z własnym kajakiem pneumatycznym czeskiej firmy Gumotex. Jeśli planujecie urlop w Czechach, polecam Wam taką formę aktywności, a w dzisiejszym artykule podzielę się kilkoma wskazówkami gdzie warto się wybrać oraz jak zorganizować spływ.



Artykuły z serii Kajakiem po Czechach powstają w ramach współpracy reklamowej z czeską firmą Gumotex produkującą kajaki pneumatyczne.


Można by zażartować, że choć Czesi cierpią z powodu braku dostępu do morza, to ze spływów rzecznych uczynili niemal sport narodowy. Wodna turystyka (vodáctví) ma w Czechach bogate tradycje i do dziś cieszy się ogromną popularnością. To prawdziwy fenomen, który trafił m.in. do fabuł kilku czeskich komedii. W sezonie przy większości nadających się do spływu rzek znajdziemy odpowiednią infrastrukturę – wypożyczalnie sprzętu, pola namiotowe, czy punkty gastronomiczne, które usytuowane są niekiedy tuż przy brzegu, umożliwiając zakupy nawet wprost z kajaka. W letnich miesiącach na wodnych szlakach panuje duży ruch, więc jeśli nie mamy własnego sprzętu, warto zadbać o wcześniejszą rezerwację. 

Pierwszy spływ w Českim Krumlovie

Po raz pierwszy kajakowego spływu spróbowaliśmy w Českim Krumlovie. To architektoniczna perełka południowych Czech, przez którą przepływa Wełtawa. Niewielkie miasteczko jest co roku oblegane przez tłumy turystów, warto więc zatrzymać się w nim na nocleg, by wcześnie rano lub późnym wieczorem cieszyć się urokliwymi uliczkami na wyłączność.


Mając więcej czasu w Krumlovie, warto poświęcić go na spływ. Do wyboru są trasy różnej długości, my zdecydowaliśmy się na odcinek, którego pokonanie zajmowało około trzy godziny, idealny na półdniową wycieczkę. Odwiedziliśmy Krumlov we wrześniu 2018 roku, pod sam koniec sezonu, więc tego dnia byliśmy niemal jedynymi klientami. Transfer z jednej z lokalnych wypożyczalni w górę rzeki trwał kilkadziesiąt minut. Oprócz niezbędnego sprzętu zostaliśmy też wyposażeni w mapkę z zaznaczonymi progami wodnymi na Wełtawie, a także instrukcją jak je pokonać. Pomimo, że poziom trudności tego odcinka należał do mało wymagających, przyśpieszający nurt rzeki w niektórych miejscach wiązał się ze sporą adrenaliną. Dla osób obawiających się żywiołu zawsze była jednak opcja przeniesienia kajaka w miejscu przeszkody po lądzie. Nagrodą były cudowne widoki w ostatniej części trasy, bowiem spływ kończył się w samym historycznym centrum miasteczka.



Kajakiem po Łabie

Nasza druga przygoda z kajakami miała miejsce na Łabie. Nie mogąc podróżować w trakcie pandemii za granicę, część letnich wakacji spędzaliśmy w Děčínie na północy Czech, który był naszą bazą wypadową do zwiedzania Czeskiej Szwajcarii. Po całych dniach pieszych wędrówek zapragnęliśmy jednak odmiany. Podobnie jak w Krumlovie, także tutaj w centrum miasta przy rzece znaleźliśmy jedną z wielu wypożyczalni. Tym razem zdecydowaliśmy się na opcję kajak + rowery. Z Děčína popłynęliśmy kilkanaście kilometrów aż za niemiecką granicę, tam w umówionym punkcie mogliśmy oddać kajak i przesiąść się na rower, aby kontynuować dalej wycieczkę aż do uzdrowiska Bad Schandau i z powrotem do Děčína po ścieżce rowerowej wzdłuż Łaby.



W przeciwieństwie do Wełtawy, tym razem nie było żadnych progów wodnych, za to panował spory ruch rzeczny, należało usuwać się przed większymi i płynącymi szybciej statkami, a także uważać na promy pasażerskie kursujące w poprzek rzeki. Nie okazało się to jednak takie trudne, bowiem Łaba jest w tym miejscu szeroka i płynie spokojnym nurtem. Wtedy w naszych głowach zaczęła kiełkować myśl, że fajnie byłoby mieć własny kajak i korzystać z tej formy wypoczynku regularnie, także w Pradze. A w dodatku zyskać większą niezależność niż w przypadku wypożyczania sprzętu, który trzeba oddać w konkretnym miejscu, o ustalonej godzinie.


Nasz własny "dmuchaniec"

Mieszkamy w bloku, nie mamy samochodu, w dodatku chcemy podróżować z psem, więc idealnym rozwiązaniem wydał nam się kajak pneumatyczny, który po złożeniu mieści się do plecaka, nie zajmuje więc wiele miejsca i jest łatwy w transporcie. Wśród moich znajomych takie kajaki mają m.in. podróżnik Zdzich Rabenda, który przepłynął nim niemal całą Wisłę, Bartek Szaro z Paragonu w Podróży (który na Facebook'u prowadzi grupę "Pływam dmuchańcem"), czy dziennikarz Paweł Drozd. Jak się okazało, korzystają oni ze sprzętu… czeskiego Gumotexu, czyli jednego z największych producentów dmuchanych kajaków na świecie.



Postanowiliśmy z Mikołajem wybrać kajak dla nas i choć nie znamy się na tym, na stronie Gumotexu znalazłam wszystkie potrzebne informacje. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na dwuosobowy model SOLAR, idealny na rekreacyjne wycieczki po rzekach i jeziorach. W sklepie internetowym Gumotexu wybraliśmy też dalszy sprzęt: ręczną pompkę GTX, dwa asymetryczne wiosła typu 702.0 dopasowane do naszego wzrostu oraz wodoszczelną torbę o pojemności 8 litrów. Pozostało już tylko zamówić kamizelki asekuracyjne dla nas oraz dla Bubu i byliśmy gotowi ruszyć nad wodę. Dzięki uprzejmości producenta, otrzymaliśmy do testów także inny model kajaka, dwuosobowy Gumotex SWING, więc na pierwsze wodowanie mogliśmy zabrać znajomych.



Lato w Pradze potrafi doskwierać, w tym roku przez falę upałów poziom rzek znacznie się obniżył, a woda w większości jezior była już bardzo złej jakości przez zakwit sinic. Dlatego w sierpniu wybraliśmy się nad znajdującą się około godzinę jazdy od Pragi zaporę Slapy. Wełtawa w tym miejscu wije się malowniczymi zakolami, po drodze warto zatrzymać się i odwiedzić punkty widokowe, takie jak Vyhlídka Máj i mniej znana Mařenka. Nad samą zaporą mieści się kilka plaż, nam znajomi polecili tę w miejscowości Měřín, bo akceptowane są na niej czworonogi (tak, tak, Bubu pływa z nami!). 



Jest to niezwykle spokojna okolica, idealna do urządzenia pikniku, kąpieli i leniwego dnia nad wodą. To także znakomite miejsce na rekreacyjne pływanie kajakiem, Wełtawa jest tu spokojna, bez większego wysiłku można poruszać się zarówno z nurtem, jak i pod prąd, a pagórkowaty krajobraz sprawia, że chcemy odkryć, co wyłoni się za kolejnym zakolem. To jedno z naszych ulubionych miejsc i jeszcze na pewno będziemy tu wracać, zwłaszcza że Bubu, który nienawidzi wody, pokochał pływanie w kajaku i podziwianie okolicy zza burty.



A jeśli jesteście ciekawi jak kajaki firmy Gumotex sprawują się na wodzie, ile zajmuje i jak wygląda ich nadmuchiwanie oraz składanie, moja recenzja już wkrótce pojawi się na blogu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz