Zapraszam do przeczytania kolejnego wywiadu z cyklu “Etnologia na sprzedaż?”, które współorganizuję ze Stowarzyszeniem Pracownia Etnograficzna. Raz w miesiącu spotykamy się z etnologami i etnolożkami, żeby porozmawiać o ich doświadczeniach na rynku pracy. Moją drugą gościnią była Katarzyna Wala, absolwentka wrocławskiej etnologii, badaczka, która ma wieloletnie doświadczenie w pracy przy projektach badawczych, nie tylko w biznesie.
Od 2018 roku Katarzyna pracuje w hubraum – inkubatorze technologicznym Deutsche Telekom, gdzie prowadzi zespół badawczy. Od lat współpracuje zarówno z instytucjami kultury, Trzecim Sektorem, sektorem publicznym i biznesem. Nagranie naszej rozmowy możecie obejrzeć na YouTube.
Zapraszam do przeczytania zapisu naszej rozmowy!
Karolina Kania: Dziękuję, że przyjęłaś zaproszenie i zgodziłaś się na rozmowę. Na początek chciałabym, żebyś sięgnęła pamięcią do momentu, być może w trakcie swoich studiów, w którym pomyślałaś, że to, co studiujesz, to czym się pasjonujesz – czyli etnografię – możesz wykorzystać w sferze rozwiązywania problemów społecznych.
Po zakończeniu studiów magisterskich, w 2008 roku – to były początki kryzysu światowego – zadałam sobie pytanie – “co mogę robić po studiach innego niż doktorat?”. Poszłam na studia doktoranckie, ale to pytanie ze mną zostało. Zamiast narzekać na to, że nie ma pracy dla etnologów i etnolożek, zaczęłam dość aktywnie szukać i zastanawiać się, co to w ogóle może być za praca, co właściwie możemy zaoferować poza Uniwersytetem, na rynku pracy.
Karolina: Wspomniałaś, że już na początku studiów zaczęła się zastanawiać, co możesz robić. Czy już wtedy zdobywałaś doświadczenie, angażując się w działania organizacji studenckich, stowarzyszeń?
Katarzyna: Może nie od razu na samym na początku, ale z czasem tak… Wszyscy doświadczyliśmy tego, że na studiach etnologicznych mamy wyjazdy terenowe. Ochoczo brałam w nich udział i to też liczę jako element doświadczenia zawodowego. Poza tym, miałam to szczęście, że jak byłam na licencjacie, to duńska antropolożka, która prowadziła badania na granicy polsko-niemieckiej w Zgorzelcu, szukała kogoś, kto pomoże jej poprowadzić te badania, bo nie znała języka polskiego. Ja w tamtym czasie praktycznie nie mówiłam po angielsku, więc napisałam do niej szczerego maila, że nie mówię dobrze po angielsku, ale bardzo chciałabym pomóc. I tak zostałam zaangażowana w badania. To było dla mnie ciekawe doświadczenie, bo proces badawczy wyglądał zupełnie inaczej niż to, do czego byłam przyzwyczajona. To doświadczenie otworzyło mi bardzo mocno oczy na fakt, że badania mogą być naprawdę bardzo, bardzo ciekawe i zupełnie inne niż to, do czego byłam przyzwyczajona.
Karolina: I pewnie był to też świetny kurs angielskiego, w działaniu.
Katarzyna: O tak, z całą pewnością.
Karolina: Zapytałam o Twoje pierwsze doświadczenia, bo myślę, że warto już na początku studiów szukać, próbować rozglądać się i sprawdzać jakie są możliwości. A czy był ktoś, kto był dla ciebie inspiracją, jak stawiałaś pierwsze kroki, zbierałaś doświadczenie?
Katarzyna: Inspiracji miałam wiele. Z takich naukowych, bardzo pociągały mnie różne kierunki w samej antropologii. Czytałam dużo prac, które skupiały się na badaniach, ale uwielbiałam też takie stricte teoretyczne prace. Trzeba pamiętać, że w tamtym czasie, w 2007 roku i trochę wcześniej, niewiele osób działało poza Uniwersytetem, na rynku pracy. Pamiętam antropolożkę z Warszawy, która była pierwszą osobą, która prowadziła badania etnograficzne w sposób komercyjny. Przyglądałam się temu. Jeśli chodzi o moje doświadczenie zawodowe, to bardzo wiele zawdzięczam Marcie Białek-Graczyk, prezesce Towarzystwa Inicjatyw Twórczych “ę”, która zaprosiła mnie swego czasu do tworzenia Sieci Latających Socjologów i Socjolożek. Był jeszcze mały przypis “oraz antropolożki”.
Karolina: No proszę, czyli inkluzywnie.
Katarzyna: Tak, inkluzywnie. Myślę, że wiele osób poznałam tak po prostu, w działaniu. Miałam okazję z wieloma osobami pracować i od każdej osoby, która ma większe doświadczenie ode mnie mogłam się wiele nauczyć.
Karolina: To jest fantastyczne, ta sieć kontaktów, którą budujemy, często zupełnie przypadkiem. W przyszłości możemy wykorzystywać te kontakty, wspierać się, uczyć od siebie nawzajem i inspirować się. Co skłoniło Cię, do założenia bloga “Antropologia stosowana”? Chociaż już o od 10 lat go nie prowadzisz, to jednak wciąż jest skarbnicą wiedzy o antropologii stosowanej, zaangażowanej.
Katarzyna: Zaczęłam doktorat z pytaniem, o którym rozmawiałyśmy na początku, czyli “co można robić po po etnologii”. To pytanie bardzo głęboko we mnie utkwiło. Jako doktorantka prowadziłam zajęcia z antropologii stosowanej. W tamtym czasie znałam jedną osobę, która prowadziła profesjonalnego bloga. To była Marta Klimowicz, która do tej pory prowadzi bloga [link do strony Marty Klimowicz]. Ona mnie zainspirowała, żeby spróbować wykorzystać blog jako platformę do komunikacji ze studentami. Taki był cel na samym początku, a potem blog stał się dla mnie takim triggerem, czymś, co mnie prowokowało do tego, żeby szukać różnych przykładów zastosowania antropologii poza Uniwersytetem. Przeglądałam różne obszary, bo te przykłady przychodziły nie tylko z biznesu, ale także z trzeciego sektora, czy z obszaru antropologii zaangażowanej w działaniu na rzecz usług społecznych.
Karolina: Pamiętasz jakiś projekt, który utkwił ci w pamięci, był dla ciebie szczególnie ważny albo szczególnie interesujący w trzecim sektorze? Gdzie mogłaś wykorzystać swoje umiejętności dotyczące badań etnograficznych i ogólnie umiejętności etnograficzne, antropologiczne?
Katarzyna: Mówiąc o mnie na początku, wspomniałaś o tym, że miałam dużo doświadczeń i rzeczywiście mam ich mnóstwo, z pracy z bardzo różnymi podmiotami. Czasami to były badania ewaluacyjne. Czasami to były badania eksploracyjne, które bardziej bazują na umiejętnościach antropologicznych związanych z tym, że obserwujemy, rozmawiamy, nie podążamy tylko za weryfikacją określonych wskaźników. Przypominam sobie na przykład badanie, które razem z Bartkiem Lisem, socjologiem, prowadziliśmy w muzeum w Malborku. Mieszkaliśmy na miejscu i obserwowaliśmy turystów. Chodziliśmy z różnymi wycieczkami, obserwowaliśmy i konstruowaliśmy ścieżki różnego typu użytkowników oraz rozpoznawaliśmy bariery.
Jedno z największych wyzwań zawodowych, jakie miałam, to praca, którą wykonywałam w ramach “Generatora Innowacji. Sieci Wsparcia”. Projekt ten finansowany był przez Unię Europejską, było w niego zaangażowanych bardzo wiele podmiotów, a jednym z nich było Towarzystwo Inicjatyw Twórczych “ę”. To właśnie przez tę organizację zostałam zatrudniona jako osoba odpowiedzialna za przeprowadzenie badań w obszarze innowacji społecznych, które mają wspierać osoby starsze, zależne oraz ich opiekunów rodzinnych. Z jednej strony chodziło o zbudowanie formatu, w ramach którego będziemy wspierać innowacje, które były w całej Polsce i miały różny charakter, różne grupy docelowe. Z drugiej strony mieliśmy też przeprowadzić ewaluację, ale nie taką klasyczną, bo to ciągle nie były gotowe projekty, tylko coś, co było w trakcie rozwijania się. Dzięki temu mogłam zanurkować wy teorię zmiany, w ewaluacje rozwojową. Moim zadaniem było wymyślenie tego konceptu wspólnie z zespołem, który miałam okazję stworzyć. To było doświadczenie, które wymagało wykorzystania bardzo różnych umiejętności, ale mam takie poczucie, że te antropologiczne były kluczowe.
Karolina: Konkretnie które umiejętności i kompetencje, które zdobywamy w czasie studiów, w czasie badań terenowych, praktyk wykorzystywałaś i wykorzystujesz obecnie w swojej pracy?
Katarzyna: Ja bym wyróżniła takie trzy obszary. Pierwszy z nich to repozytorium badawcze, czyli umiejętność prowadzenia badań. Na to składa się bardzo wiele elementów. To jest z jednej strony umiejętność przetłumaczenia tego, z czym przychodzi do nas osoba potrzebująca badań. Czasami to jest jedno zdanie, czasami to jest długa lista rzeczy, ale chodzi o translację z jednego języka, często zupełnie nie badawczego, na projekt badawczy. To jest bardzo ważna umiejętność. Tutaj też wchodzi zdolność znalezienia właściwych metod przeprowadzenia tych badań i przeanalizowania danych jakościowych, co też jest dość trudną sztuką. Muszę przyznać, że długo nad tym pracowałam – w jaki sposób analizować dane, żeby żadne dane nie ginęły i żeby rzeczywiście budować wartościowe insighty. Podsumowując, pierwsza rzecz to jest umiejętność poruszania się w świecie badawczym i optymalizowania procesu w zależności od badań i w zależności od kontekstu.
Bo rzeczywiście nie zawsze da się, a właściwie prawie nigdy nie da się zrobić takich badań, jak robił Malinowski w latach dwudziestych. albo trzydziestych. Zazwyczaj, szczególnie w świecie biznesu, mamy dwa-trzy tygodnie na przeprowadzenie całego procesu, więc trzeba dokładnie przemyśleć proces badawczy. Szczególnie, jeśli na przykład projekt jest eksploracyjny, czyli chodzi o odkrycie czegoś nowego.
Drugą kwestią, na którą chciałabym zwrócić uwagę, jest umiejętność krytycznego myślenia. Bardzo mocno przyporządkowuję to do świata antropologii. Myślę, że jesteśmy świetni w krytycznym myśleniu i że to jest świetna wartość. To jest taka wartość, która przetrwa, która będzie zapewniać nam pracę w przyszłości, nawet jeśli duża część tego, co robimy, zostanie zawłaszczone przez różne sztuczne inteligencje i sieci neuronowe.
A trzecia kwestia, w której widzę potencjał, to są te rzeczy, których się uczymy, a z którymi można zrobić naprawdę wiele. Swego czasu zastanawiałam się, po co mi ta wiedza polegająca na tym, że umiem rozróżnić konstrukcje chat. Ale pracowałam przy takich projektach, kiedy faktycznie miało to zastosowanie. Mówię o tym również dlatego, że mamy ciekawe, interesujące koncepty, których uczymy się na studiach, które mogą być wykorzystane w innym obszarze. Pracuję teraz w obszarze telekomunikacji, nowych technologii i szukam połączeń pomiędzy tym, czego się uczyłam, co czytałam, kiedy zajmowałam się posthumanistyką, Latourem, Timem Ingoldem, na ten język, którym operuję, w którym zazwyczaj w ogóle nie ma na to miejsca. A widzę dość duże połączenie, chociaż jeszcze nie umiem tak do końca w pełni wykorzystać tego, co wiem, co widzę, że jest wykorzystywane w badaniach naukowych, co wynika z różnych publikacji, na ten język i ten świat w kontekst, w którym w którym działam obecnie. Chcę podkreślić, że to, czego się uczymy, to też jest wartość i to też może wnosić ciekawe konteksty do różnych miejsc pracy i zadań, które możemy realizować.
Karolina: To, co wymieniłaś, możemy wpisać sobie do CV i w ten sposób mówić o naszych umiejętnościach na rozmowach o pracę. Bardzo się cieszę, że o tym powiedziałaś, bo myślę, że mamy bardzo duży problem z tym, aby ubrać w słowa nasze kompetencje, zwłaszcza te miękkie, takie jak umiejętność rozmawiania z ludźmi, czy kompetencje twarde, jak, przygotowywanie, prowadzenie i analiza wywiadów.
Opowiedz proszę, jaka jest różnica między tym, jak prowadzi się badania w biznesie od badań w trzecim sektorze, czy w sektorze publicznym? Czym się różni podejście do badań? Jakie są Twoje doświadczenia?
Katarzyna: Różnice mogą być bardzo duże i zupełnie niewielkie, bo bardzo wiele zależy od tego, o jakich firmach mówimy, jakim konkretnym obszarze w biznesie, jakich organizacjach, o jakich konkretnie projektach w sektorze publicznym. Obecnie zajmuję się rozwijaniem nowych produktów i usług. I w tym obszarze największa różnica dotyczy czasu. Czas, którym się zarządza w biznesie, jest zdecydowanie krótszy i to oznacza, że wielu rzeczy nie da się zrobić albo da się zrobić tylko naprawdę trzeba kreatywnie do tego podejść. Miałam okazję robić badania wokół przyszłości i dało się te badania zrobić, były naprawdę interesujące i intrygujące, ale też bardzo wymagające.
Jeśli chodzi o sektor publiczny, tam też jest miejsce na eksperyment, ale trzeba przekonać swoich stakeholderów, interesariuszy czy decydentów, że warto. Wydaje mi się, że i tu i tu trzeba wykonać pracę wokół ewangelizacji, budowania zrozumienia wokół tego, co tak naprawdę dzięki badaniom da się osiągnąć. Zarówno w sektorze publicznym, jak i w biznesie pierwszym odruchem przez wiele ostatnich lat były badania ilościowe. Badania ilościowe to świetna odpowiedź na wiele wyzwań i problemów, z którymi mierzą się te instytucje, ale to nie jest jedyna odpowiedź i często nie najtrafniejsza, bo na przykład można wykorzystać inne metody, jakościowe i etnograficzne, które są bardziej odpowiednie. Więc to jest ta praca, którą w obydwu obszarach trzeba wykonać.
Natomiast jeśli chodzi o działania związane z rozwojem nowych produktów i usług, to jest to bardzo specyficzny obszar, w którym trzeba dobrze zrozumieć grupę docelową, włożyć dość dużo energii w eksplorację, wygenerowanie pomysłów i docelowo włączanie użytkowników przyszłych użytkowników w tworzenie tych rozwiązań, a potem w walidację na różne sposoby i szukanie sposobu na poprawienie, ulepszenie tego, co zostało wypracowane.
Karolina: W czasie naszej rozmowy dotykamy różnych tematów, ale też dzięki temu możemy poznać Twoje szerokie zainteresowania i doświadczenie oraz przekonać się na jak wielu polach możemy działać jako etnolodzy i etnolożki. Czy mogłabyś trochę więcej powiedzieć o inkubatorze technologicznym, w którym pracujesz? Czy mogłabyś dać przykład projektu nad którym pracowaliście?
Katarzyna: W mojej pracy można wyróżnić trzy obszary. Z jednej strony robimy badania jako zespół badawczy wokół Customer Satisfaction. To jest dość standardowa rzecz w biznesie. Pewnie wielu z was słyszało o NPS [Net Promoter Score] i CSAT [Customer Satisfaction Score], czy innych metrykach.
Kolejny obszar to wspieranie startupów, które zgłaszają się do inkubatora. Mój inkubator nazywa się hubraum, działa w Polsce i w Niemczech. Jest częścią Deutsche Telekom, który działa w bardzo wielu różnych krajach. Mamy możliwość współpracy z ze startupami, które działają wokół technologii, nie zawsze w oczywisty sposób połączonych z telekomunikacją. W ostatnim czasie dość dużo pracowaliśmy wokół VR, AR, czyli rozszerzonej rzeczywistości. Ostatnie doświadczenie polegało na testowaniu bajki edukacyjnej, której celem było wzmocnienie empatii wśród dzieci. Głównym bohaterem jest ptaszek, który został narysowany i wymyślony przez CEO tej firmy, a jednocześnie ta osoba stworzyła cały odrębny świat, który zbudowany jest na jej własnych doświadczeniach. Kiedy rozmawialiśmy z nią, czuliśmy się, jakbyśmy czytali książkę albo wchodzili w jakąś zupełnie inną rzeczywistość. W zespole była oczywiście psycholożka, która pracuje z dziećmi. No i obie zdiagnozowały problem związany z budowaniem empatii, szczególnie dla innych istot nie ludzi. Mnie, antropolożce od razu włączyło się krytyczne myślenie, więc oczywiście zadaliśmy im wszystkie z możliwych pytań, które pewnie wam również się nasuwają. Po tym, jak już zostaliśmy uspokojeni, naszym zadaniem było wsparcie zespołu w przeprowadzeniu testów wśród dzieciaków, wyciągnięciu wniosków, które mogą przysłużyć się do ulepszenia tego doświadczenia wśród dzieci i rodziców, ale też ulepszenia tych urządzeń.
Grupą docelową mogą być również seniorzy. Dużo pracowaliśmy także wokół IoT, czyli Internetu rzeczy, czyli wszelkich rodzajów sensorów, opasek, bransoletek dla różnych grup docelowych.
Trzeci obszar, najbardziej dla mnie fascynujący, jest związany z API [interfejs programowania aplikacji, ang. application programming interface]. To jest coś bardzo technicznego. Ja zupełnie nie jestem techniczną osobą. Jeśli na przykład chcecie zbudować aplikację i włączyć Google Maps do swojej aplikacji, możecie wykupić API Google’owskie, albo jeśli chcecie poeksperymentować i zbudować coś w oparciu o chat GPT, też możecie zasubskrybować API. Okazuje się, że w firmach telekomunikacyjnych też jest możliwość budowania API i przedstawiania ich na zewnątrz i to, czym się aktualnie mój zespół i ja zajmujemy to taki proces inkubacji API telekomunikacyjnych. Wejście w szczegóły jest bardzo skomplikowane, a jednocześnie bardzo proste jeśli jest się badaczem. Badania robimy wśród deweloperów, a nie wśród użytkowników końcowych, więc to jest taki mały twist, który się tutaj w tej pracy pojawia.
Karolina: Brzmi mega ciekawie. Myślę, że dużym plusem naszej roli jako badaczek i badaczy jest to, że możemy przyjść i powiedzieć: “nie wiem, nie rozumiem, proszę, wytłumacz mi”. Myślę, że czasem nawet lepiej, że nie rozumiemy, bo dzięki temu możemy jeszcze głębiej wejść w dany temat. W czasie naszej dzisiejszej rozmowy wspomniałaś wielokrotnie o sztucznej inteligencji, o open AI. Czy i w jaki sposób wykorzystujesz sztuczną inteligencję w swojej pracy?
Katarzyna: Wspomniałam, ponieważ to jest aktualny temat. Jeśli ktoś pracuje w nowych technologiach, jest to coraz bardziej intrygujące. My działamy na dwóch poziomach. Z jednej strony, jest cały już dość zaawansowany obszar eksperymentowania z tym, co można ze sztuczną inteligencją zrobić, jak można wykorzystać kolejne wcielenia AI do naszej pracy i analizy danych. Prowadzimy eksperymenty na czat GPT 4, przyglądamy się temu, co się dzieje i w jaki sposób to pracuje. Okazuje się, że rzeczywiście są pewne sposoby, które mogą ułatwić pracę badawczą. Jednocześnie trzeba pamiętać, że póki co generatywna sztuczna inteligencja bardzo dobrze halucynacje informacje i wiedzę, więc to jest pewne ograniczenie. Na pewno jednak, jeśli się odpowiednio zadaje pytania i potem weryfikuje odpowiedzi, to może pomóc, przyspieszyć i zautomatyzować albo znaleźć patterny tam, gdzie bardzo trudno jest je znaleźć, jeśli jest się człowiekiem.
Drugi poziom jest bardziej związany z eksploracją tego, kim jest AI, czym jest, jak wokół niego, niej działamy. Myślę, że to jest super interesujące z perspektywy antropologów, bo właściwie kim jest AI, czym jest ten byt. Oczywiście są specjaliści i specjalistki w tym temacie, więc tutaj nie chodzi o to, żeby wyważać te drzwi, ale żeby przynajmniej w kontekście naszej organizacji eksperymentować, próbować rozeznać się, zadawać sobie pytania, niektóre całkiem fundamentalne pytania, na przykład o to, co jest inteligencją? Co to znaczy, że ktoś, coś jest kreatywne? Dlaczego powstaje genetyczna, kreatywna inteligencja, sztuczna inteligencja i co to oznacza dla rynku pracy? Z całą pewnością w pewnym momencie to może być duże wyzwanie również dla badaczy. Dlatego tak bardzo podkreślam wagę umiejętności związanych z krytycznym myśleniem. Ciągle wydaje mi się, że jest to ważna umiejętność, prawdopodobnie coraz ważniejsza.
Karolina: Ważna i myślę, że czasem niedoceniana przez nas samych, więc cieszę się, że o tym wspominasz, jak również o roli, jaką możemy odegrać.
Katarzyna: Kto jest lepszy w tym niż antropolodzy?
Karolina: Dokładnie! W jaki sposób badaczka, naukowczyni bez doświadczenia biznesowego może rozpocząć współpracę z rynkiem? Czy doktorat pomaga, czy przeszkadza?
Katarzyna: Miałam okazję zatrudniać osoby do swojego zespołu i to, na co patrzyłam, to przede wszystkim wykształcenie oraz doświadczenie zawodowe. Świetnie jest zbierać doświadczenia, nawet jeśli są to projekty studenckie. Zazwyczaj za tym idą zadania, które otrzymujecie w czasie rekrutacji. Bardzo ważne, żeby wykorzystać krytyczne myślenie przy realizacji tych zadań. To widać, że ktoś pomyślał, ktoś się zastanowił. Moja rada jest taka, żeby budować swoje portfolio doświadczeń. Nawet jeśli coś wydaje się Wam trywialne, ale jest z obszaru prowadzenia badań, warto sobie to zapisać i wyciągnąć lekcję z tego, co się wydarzyło.
Jeśli chodzi o doktorat, to pomaga w tym sensie, że jeszcze przed wejściem na rynek pracy można mieć więcej doświadczeń badawczych. Uniwersytet jest ciekawym środowiskiem, bo można eksperymentować z metodami badawczymi. Jeśli się prowadzi własny projekt, to właściwie od początku się go projektuje. Plus można uczestniczyć jeszcze w innych projektach badawczych, więc możemy otworzyć sobie głowę na inne sposoby robienia badań.
W wielu firmach badania realizowane są poprzez wykorzystanie bardzo klasycznych metod badawczych, czyli wywiadów pogłębionych, grup fokusowych, obserwacji, ankiet, oczywiście. Badania UX trochę zmieniły tę scenę i zwiększyły repozytorium, które stało się bardziej standardowe. Mamy card sorting, czy testy użyteczności, itd.. Tych metod jest jest dużo więcej i warto ich poszukać, bo potem się okazuje, że te inne metody pomagają nam optymalizować proces badawczy, dzięki czemu lepiej odpowiadamy na cele.
Karolina: Cieszę się, że znowu wspomniałaś o tym, że warto już na studiach działać. Czy w takim razie, żeby rozpocząć swoją przygodę w innym obszarze, na przykład w biznesie, nie jest konieczne, żeby mieć doświadczenie z biznesu czy jakiś projekt komercyjny w swoim portfolio? Myślisz, że wystarczą projekty naukowe, studenckie, przedstawione w sposób pokazujący, że jesteśmy świadomi, że podejście metodologiczne w biznesie jest inne, ale że jednak wiemy, jak działa proces badawczy?
Katarzyna: Myślę, że jedyne do czego trzeba przekonać swoich rozmówców, to to, że jesteśmy w stanie działać w tym krótszym oddechu, który jest poza Uniwersytetem. Myślę, że fajnie jest też szukać okazji, żeby poćwiczyć ten mięsień, żeby nauczyć się tego innego podejścia do robienia badań. Jak zaczynacie pracę, to nie rekrutuje się na stanowisko lidera zespołu badawczego. Po prostu wchodzicie w rolę kogoś, kto się uczy i myślę, że będzie wiele okazji do tego, żeby budować swoje kompetencje, odnajdywać się w nowym środowisku. Każda organizacja działa w ten sposób, że powoli wdraża nowych pracowników w tematy, którymi się zajmuje. Ja na przykład nie miałam zielonego pojęcia na przykład na temat narrowbandu, a teraz jestem w stanie całkiem kompetentnie rozmawiać z osobami technicznymi, więc to jest kwestia czasu.
Karolina: Świetnie! Myślę, że to jest bardzo może pocieszające i dające nadzieję osobom, które chcą spróbować swoich sił w innej branży. Myślę, że jest jeszcze jedna bardzo pomocna cecha – pokora, którą mamy jako badacze i badaczki. Jak wspomniał Adam Szajder w czasie naszego poprzedniego spotkania, właśnie ta umiejętność przyznania się do błędu, powiedzenia “nie wiem, nie rozumiem”, jest bardzo pomocna kiedy stawiamy swoje pierwsze kroki nowym miejscu, bez względu na to, czy jest to korporacja, czy teren, w którym prowadzimy badania etnograficzne.
Katarzyna: Plus fajnie by było, gdyby osoby, które pracują lata w danej organizacji, dalej utrzymywały tę antropologiczną perspektywę, mindset, dalej potrafiły powiedzieć “nie wiem, nie rozumiem, czy możesz mi to wytłumaczyć”. Tego bym sobie życzyła.
Karolina: To byłaby idealna puenta i tego życzę nam wszystkim, ale jeszcze pozwól, że na koniec zapytam Cię o książki związane z badaniami w biznesie, które polecasz.
Katarzyna: Zacznę od czegoś, co przeczytałam w 2007 roku i od czego zaczęłaś moja droga. Stara książka o badaniach marketingowych – “Badania marketingowe. Od teorii do praktyki” Dominiki Maison i Artur Noga-Bogomilskiego. To jest książka, w której jest mowa o konkretnych metodach badawczych. Jak kończyłam studia, to nie miałam świadomości, że istnieje coś więcej niż chodzenie od chaty do chaty. Chociaż po tych doświadczeniach ze Zgorzelca jednak już trochę wiedzy miałam, więc to było fajne uzupełnienie. Książka jest już leciwa, ale myślę, że wciąż aktualna.
Poza tym PWN wydał całą serię książek dotyczących metodologii. Ja wiem, że one nie są o biznesie, ale warto przejrzeć sobie te książki dotyczące metodologii, bo są bardzo ciekawe i użyteczne w kontekście budowania swoich kompetencji i rozumienia, jak powinien wyglądać projekt badawczy.
Jest jeszcze jedna książka, którą poleciła mi swego czasu Magdalena Zych, kiedy współpracowałam z Muzeum Etnograficznym w Krakowie i robiliśmy projekt “Dzieło Działka”. Jest to “Jakościowa analiza dyskursu w naukach społecznych” (Ruth Wodak, Michał Krzyżanowski).
Jest jeszcze książka dotycząca badań jakościowych “Badania jako podstawa projektowania user experience” Igi Mościchowskiej i Barbary Rogosz-Turek. Obie autorki są osadzone w świecie biznesowym i pracują przy projektach UX-owych, czyli związanych z rozwojem User Experience i pokazują to od strony badaczek. Jest to naprawdę świetna źródło wiedzy, nie tylko o kontekście biznesowym, ale o bardzo konkretnych metodach i ich zastosowaniu. To bardzo dobry podręcznik.
Polecam jeszcze Elizabeth Saunders i jej książki, na przykład “The Convivial Toolbox”. Jej książki są niezwykle inspirujące. Ona pracuje w obszarze badań i projektowania, ale jej spojrzenie wychodzi poza sam UX. Saunders pracuje w szerszym spektrum badań wspierających projektowanie nowych produktów i usług. Kładzie duży nacisk na metodologię pracy, szczególnie pracy warsztatowej, która wydaje mi się bardzo ciekawa i inspirująca także jako metoda badawcza i jako metoda analizy danych.
Karolina: Bardzo Ci dziękuję za wszystkie polecajki, za Twoją obecność i za podzielenie się z nami swoim doświadczeniem.
Katarzyna: Przyjemność po mojej stronie, życzę wam dobrego wieczoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz